Informację o powrocie podhalańczyków do Nowego Sącza przekazała wicepremier Beata Szydło podczas spotkania w Kancelarii Premiera RP z 45 przedstawicielami różnych środowisk z terenu Sądecczyzny.
- Spełniamy oczekiwania lokalnej społeczności, mieszkańców ziemi nowosądeckiej, którzy zwrócili się do nas z prośbą o przywrócenie polskiego wojska do Nowego Sącza - oznajmiła.
Minister Błaszczak obiecuje
Inicjatorem apelu o powrót żołnierzy na Sądecczyznę było Społeczno-Kulturalne Stowarzyszenie Sądeczanin. Akcję zbierania podpisów pod wspomnianym apelem poparli także radni Sejmiku Województwa Małopolskiego, przedstawiciele sąsiednich gmin i nowosądecka rada miasta. Udało się zebrać ponad 30 tysięcy podpisów.
Zgodnie z zapowiedzią ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w Nowym Sączu zostanie utworzony nowoczesny batalion piechoty górskiej. Wchodzić będzie w skład 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, której dowództwo mieści się w Rzeszowie.
Na razie nie podano żadnych szczegółów dotyczących batalionu, wiadomo jednak, że sama brygada w najbliższym czasie wejdzie w skład tzw. szpicy NATO, czyli sił zdolnych do szybkiego reagowania.
Jak wyjaśnia minister Błaszczak, batalion jest właśnie w fazie tworzenia. Wstępnie mówi się o przejęciu jednego z budynków Karpackiego Oddziału Straży Granicznej jako tymczasowej siedziby jednostki.
Sądeczanie uwierzyli
Zygmunt Berdychowski, prezes SKT Sądeczanin i inicjator powrotu podhalańczyków, jest przekonany, że decyzja ministerstwa oznacza odwrócenie niekorzystnej tendencji związanej z wyprowadzaniem ważnych instytucji z Nowego Sącza. Tłumaczy, że utworzenie w mieście elitarnego batalionu oznacza nie tylko kilkaset dodatkowych miejsc pracy, ale także wzrost prestiżu Nowego Sącza. Jest świadomy, że powołanie takiej jednostki to proces rozłożony w czasie, ale uważa, że to dobry kierunek rozwoju dla miasta i regionu.
- Widzę same plusy tej decyzji - podkreśla.
Także prezydent Ludomir Handzel jest pozytywnie nastawiony do ewentualnego powrotu Podhalańczyków.
- Każda inicjatywa, która może przyczynić się do rozwoju naszego regionu, jest cenna. Nowy Sącz ma bogate tradycje, jeśli chodzi o wojskowość - mówi.
Prezydent podkreśla, że warto byłoby je kontynuować, a jeśli powrót jednostki wojskowej miałby się wiązać ze zwiększeniem miejsc pracy dla Sądeczan, to w pełni popiera tę inicjatywę.
Po wyborach zobaczymy
Radny Józef Hojnor studzi entuzjazm zwolenników powrotu podhalańczyków do Nowego Sącza.
- Nie traktuję poważnie słów, które padły z ust władz w Warszawie - mówi.
Sądecki radny zauważa, że ani wicepremier Beata Szydło, ani minister Mariusz Błaszczak nie podali żadnej konkretnej daty sformowania batalionu, nie wspomniano również, jakimi konkretnie zadaniami miałby się on zajmować.
- Służyłem ojczyźnie, jestem bosmanem Marynarki Wojennej i wiem, że nasz kraj potrzebuje nowoczesnej armii, a nie malowanych żołnierzy - podkreśla radny.
Zdaniem Józefa Hojnora obietnica powrotu podhalańczyków do Nowego Sącza to po prostu element kampanii wyborczej Beaty Szydło.
FLESZ - Wybory do Parlamentu Europejskiego. To musisz wiedzieć
