Nowy Sącz. Honorowi obywatele miasta apelują do prezydium rady o przestrzeganie zasad demokracji

FLESZ - Przyjęcia do szkół i przedszkoli dzieci z Ukrainy

Krzysztof Pawłowski, były senator RP oraz założyciel WSB- NLU w Nowym Sączu, podkreśla że do zajęcia stanowiska w sprawie sposobu funkcjonowania prezydium rady miasta, zmusiły go prośby, które otrzymywał od mieszkańców.

- Wprawdzie nie śledzę na bieżąco przebiegu obrad, ale z ogromną przykrością obejrzałem kilka nagrań, gdzie ewidentnie widać było zachowania niezgodne z zasadami demokracji - wyjaśniał dziennikarzom na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Pawłowski przypominał że na początku lat 90 - tych ubiegłego wieku współtworzył ustawę o samorządzie terytorialnym i, korzystając ze swojej pozycji jako senatora, mocno naciskał, aby odejść od poprzedniego systemu i wprowadzić prawdziwą demokrację. Jak stwierdził, dotychczas nie było przykładów łamania jej zasad, teraz jednak sytuacja miała się zmienić.

- Mówię to ze smutkiem - zaznacza założyciel WSB - NLU i dodawał, że pierwsza wersja wspomnianego listu była znacznie ostrzejsza.

Ostatecznie jednak jego sygnatariusze złagodzili swoje stanowisko.

Jako przykład negatywnego działania prezydium rady miasta Zbigniew Konieczek, prezes firmy NEWAG S.A. przytoczył z kolei przypadek głosowania, które, jego zdaniem, miało łamało zasady demokracji. Chodziło o to, że jeden z wiceprzewodniczących prowadzących obrady, najpierw zapoznał się z wynikami głosowania, a dopiero później zadzwonił do jednego z radnych, który wyraził swoje stanowisko.

Choć pod listem podpisali się Pawłowski i Konieczek, z ich stanowiskiem zgadza się również inny honorowy obywatel Nowego Sącza czyli ks. prał. Stanisław Czachor. Jak wyjaśniał Krzysztof Pawłowski, duchowny nie mógł jednak podpisać otwartego listu ze względu na ograniczenia, jakie nakłada na niego prawo kanoniczne.

O komentarz odnośnie oceny działań prezydium poprosiliśmy Artura Czerneckiego wiceprzewodniczącego rady miasta i członka klubu "PiS Wybieram Nowy Sącz".

- Jestem zaskoczony wypowiedziami Krzysztofa Pawłowskiego i Zbigniewa Konieczka. Jeśli uważają, że prezydium rady miasta łamie zasady demokracji, to powinni złożyć skargę do służ nadzoru wojewody, aby te zbadały sprawę - mówi.

Radny szanuje dokonania honorowych obywateli miasta, ale uważa, że ich działania są motywowane politycznie.

- Trudno nie zauważyć, że głosowanie, o którym wspomina pan Konieczek dotyczyło dyskusji na temat budowy przez firmę NEWAG spalarni w Nowym Sączu - podnosi.

Głos oddany telefonicznie przez jednego z radnych miał zadecydować o kontynuacji tej dyskusji.

- Nie będziemy kneblować tak ważnej dla mieszkańców miasta debaty bo to właśnie byłoby łamanie zasad demokracji - podkreśla dzisiaj Artur Czernecki.

My, wyróżnieni tytułem Honorowego Obywatela Miasta Nowego Sącza, w poczuciu obowiązku, jakie to wyróżnienie niesie, pragniemy zabrać głos w sprawie stanu spraw naszego Miasta. Z niepokojem obserwujemy degradację kultury politycznej i ładu samorządowego w tym porządku prawnego w naszym Mieście, do których dochodzi na forum Rady Miasta. Jest to organ, w którym dla wspólnego dobra i we wspólnym interesie pracować powinni przedstawiciele, wybrani w demokratycznych wyborach. Przypominamy, że Radni Miasta to reprezentanci mieszkańców i jako tacy powinni być wzorem skupiającym najlepsze postawy obywateli Nowego Sącza.

Niestety, działalność Prezydium Rady Miasta, ma w naszej ocenie coraz mniej wspólnego z dbaniem o dobro Mieszkańców, a zdaje się być kierowana wyłącznie partyjnym interesem oraz dbaniem o osobiste korzyści. W naszej opinii działalność ta nie ma nic wspólnego z demokracją i realizacją woli mieszkańców, wyrażoną wynikiem wyborów powszechnych i ukształtowaną większością w samej Radzie.

Apelujemy o przestrzeganie standardów demokratycznych i poszanowanie ładu samorządowego naszej wspólnoty. Demokracja nie jest nam dana raz na zawsze i musimy o nią dbać na każdy kroku. Ten szczególny obowiązek spoczywa w pierwszej kolejności na wybranych przez nas władzach. Zbyt wiele w walce o demokracje zostało poświęcone ofiar, abyśmy mogli się teraz godzić na deptanie i dewastowanie jej zasad. Nasza historia oraz dramat, który dzieje się teraz za naszą wschodnią granicą pokazują, jak niebezpieczny jest to kierunek.