Statut Prawa i Sprawiedliwości wyraźnie opisuje sytuację, w której członkowie ugrupowania nie mogą uczestniczyć w wyborach poza macierzystym komitetem, i wyznacza jej oczywiste konsekwencje.
- Podobne zapisy statutowe mają inne partie. Wybory są ważnym momentem i sprawdzianem sił poszczególnych ugrupowań. Każda osoba, która będzie kandydować z innego komitetu musi się liczyć z tym, że zostanie pozbawiana członkostwa w partii Prawo i Sprawiedliwość - zaznacza Wiesław Janczyk, pełnomocnik w okręgu nr 14.
Na razie Belska i Stępień po decyzji Jarosława Kaczyńskiego zostali zawieszeni w prawach członka partii – o czym na Twitterze poinformował Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS.
- O zawieszeniu w prawach członkowskich w PiS dowiedziałam się z mediów. Nadal (2 września) nie otrzymałam oficjalnej informacji w tej sprawie. Moim zdaniem tweet, umieszczony w sieci, nie jest oficjalnym kanałem komunikacji. Nadal uważam i chciałabym, aby to jasno wybrzmiało, że żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy człowiek, nie pozbawiony praw obywatelskich, ma prawo startu w wyborach. Ja po prostu skorzystałam z przysługującego mi prawa - komentuje sytuację Małgorzata Belska.
Jak udało się ustalić „Gazecie Krakowskiej” Karol Karski, rzecznik dyscypliny partyjnej PiS, złożył już wniosek do komitetu politycznego partii o wydalenie z Prawa i Sprawiedliwości Belskiej i Stępnia.
- Statut wyraźnie określa obowiązki członka Prawa i Sprawiedliwości i nawet w tym miejscu nie ma jakiegoś marginesu na ocenę zachowania. To bardzo precyzyjny przepis i dotyczy każdej osoby. Powoływanie się na członkostwo w Prawie i Sprawiedliwości przez panią Belską jest w tej sytuacji nadużyciem - zaznacza Karol Karski.
Decyzja Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości w sprawie wydalenia ze struktur Małgorzaty Beleskiej i Lucjana Stępnia powinna zapaść w ciągu najbliższego tygodnia.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: