Nowy Sącz. Most północny ma nosić im. Marii i Lecha Kaczyńskich, ale jeszcze przed sesją wywołuje spięcie w Radzie Miasta

FLESZ - Wchodzą w życie podwyżki dla nauczycieli

Most potocznie określany „północnym” jest jednym z kilku obiektów architektonicznych dotychczas nienazwanych w Nowym Sączu. W marcu 2019 roku prezydent miasta ogłosił konkurs na nazwę dla trzech mostów, dwóch rond oraz skweru. Miał on być „ważnym etapem na drodze do włączania mieszkańców Nowego Sącza we współdecydowanie o sprawach bezpośrednio ich dotyczących” - tak podkreślały to wówczas służby prasowe Ludomira Handzla. Mimo że mieszkańcy miasta podali wiele propozycji, konkurs i tak utkwił w martwym punkcie, bo nie doszło do kolejnego punktu jego realizacji, czyli powstania specjalnej komisji, złożonej m.in. z radnych. Podkreślono wówczas, że to radni a nie prezydent mają kompetencje do nadawania nazw m.in. ulic. Jednak mostom imion nie nadano dziś.

Mąż pisze do żony

Jeszcze w trakcie trwania prezydenckiego konkursu. Swoją propozycję, ale nie do Ludomira Handzla, ale do przewodniczącej Rady Miasta Iwony Mularczyk, wystosował poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. W oficjalnym piśmie do żony zwrócił się z prośbą, aby most na Dunajcu (tzw. północny) w ciągu drogi krajowej nr 28 nosił imię Marii Lecha Kaczyńskich, podkreślając to, że prezydent Lech Kaczyński związany był z Nowym Sączem, którego nawet jest Honorowym Obywatelem. Prośba posła trafiła jednak do „zamrażarki”, a media, nie tylko sądeckie, rozpisywały się o niecodziennej sytuacji, w której w urzędowy sposób zwraca się mąż do żony.

Dopiero na kolejną sesję 15 września trafi pod głosowanie projekt rekomendowany przez Iwonę Mularczyk, pod którym podpisało się dwunastu innych radnych. Komisja kultury zaopiniował pozytywnie projekt, ale nie koniecznie wszyscy radni będą w tej kwestii tak jednomyślni.

Most dla sądeczan

- Osobiście nie mam negatywnych odczuć w stosunku do małżeństwa Kaczyńskich. To jednak za mało, żeby miasto oddawało im takie honory – zaznacza radny Koalicji Obywatelskiej Józef Hojnor i wymienia nazwiska dwóch zasłużonych sądeczan, których nazwiska widziałby chętniej na tabliczce przy moście: Antoniego Sitka i Juliana Zubka „Tatara”.

- Od dawna mówię, żeby nazewnictwo było uporządkowane, żeby bohaterami ulic, placów byli zasłużeni sądeczanie. Jakież to związki miało małżeństwo Kaczyńskich z Nowym Sączem? Lubili tu przyjeżdżać? Jak setki tysięcy innych ludzi. Jest zasadnicza różnica pomiędzy profesorem Sitkiem wychowawcą i nauczycielem wielu pokoleń mieszkańców naszego miasta i osobami proponowanymi przez jedno z małżeństw w Sączu. Te kandydatury dla Sącza nie zrobiły kompletnie nic. Dzisiaj żeby się przypodobać prezesowi jednej z partii tworzy się kult jednostki. Proszę sobie przypomnieć co się dzieje z nazwami, pomnikami wówczas, kiedy kult ustaje. Zachowajmy proporcje - apeluje Hojnor.

Przymioty Lecha Kaczyńskie podkreśla za to Artur Czernecki, radny klubu PiS Wybieram Nowy Sącz. To on w 2009 roku, wówczas jako przewodniczący Rady Miasta, wygłaszał laudacje na cześć prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Jeśli miałbym go krótko określić to maksymą: Primus inter parens. Był wielkim autorytetem nie tylko w swoim środowisku. Ale warto podkreślić też, że kochał nasz region. To właśnie z Nowego Sącza został w 1991 roku wybrany do Sejmu. Miał świetny kontakt z Andrzejem Szkaradkiem i ludźmi Solidarności – dodaje Czernecki.