FLESZ - Jak nie przytyć w święta? Sprawdź porady dietetyczki
Nim wdzięczna pastorałka trafiła do serc i do tysięcy sądeckich domów, była częścią spektaklu. „Pastorałką, walczykiem, kolędą i smykiem – Sądecki Musical Pastoralny” aktorzy Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego zagrali tylko raz, 22 stycznia 1988 roku. Jerzy Masior początkowo napisał jedną pastorałkę, a dopiero później cały cykl, do którego Aleksander Porzucek skomponował muzykę. Możliwe, że „Pastorałka sądecka” była tą pierwszą. Utwór jest o tyle szczególny dla nowosądeczan, że jest mocno zakorzeniony w kontekście sądeckim – w jego treści powtarzają się nazwy własne rzek i dzielnic Nowego Sącza. W refrenie Porzucek sięgnął do ludowej pieśni sądeckiej „W Dunajcu woda dziewczyno”, żeby osadzić pastorałkę w sądeckim regionalizmie. To właśnie on wraz z żoną Barbarą wypromowali pastorałkę, wykonując ją przy okazji różnych programów świątecznych, a tym samym rozsławiali. W 2011 roku nagrali w studio Regionalnej Telewizji Kablowej specjalny świąteczny klip ze znanymi sądeczanami (m.in. Leszek Zegzda, Antoni Malczak, Bogusław Kołcz, Aleksander Rybski, Bożena Jawor, Zbigniew Ślipek, Robert Ślusarek) i młodzieżą z I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza w Nowym Sączu (m.n. Aleksandra i Alicja Chapko, Mateusz Bieryt).
Aleksander Porzucek ze szczególnym sentymentem wspomina komponowanie muzyki do Masiorowych pastorałek.
- Poezja doktora bardzo mnie urzekła i ta muzyka w zasadzie powstawała na bieżąco, spontanicznie. Do przedstawienia muzyka była rozpisywana na kilka instrumentów i grupę śpiewającą. Na początek powstało dwanaście pastorałek, potem ich jeszcze przybyło. Powstały też pastorałki pisane bezpośrednio pod konkretne osoby – zaznacza Porzucek.
Po przedstawieniu początkowo „Pastorałka sądecka” zaczęła być wykonywana w kręgach towarzyskich związanych z Masiorem, ale z czasem żyć swoim własnym życiem.
– Przekonałem się kilka lat temu, kiedy przyszli kolędnicy pod nasze drzwi i zaczęli ją śpiewać. Warto dodać, że powstały już różne wersje, np. gródeccy kolędnicy, kryniccy, a nawet tyscy, bo jedna z sądeczanek wyjechała do Tych, przerobiła tę pastorałkę na tamtejsze realia. Cieszy się również dużym powodzeniem w środowiskach polonijnych – dodaje Aleksander Porzucek.
Skąd ta popularność „Pastorałki”, tłumaczy Bogusław Kołcz, przyjaciel Masiora.
- „Pastorałka sądecka”, spośród pastorałek pisanych dla sądeczan i wykonywanych przez jego podopiecznych, wyróżnia się szczególnym rytmem, związkami z najbardziej sentymentalnymi miejscami w sercach lokalnej społeczności, świetną i skoczną muzyką, odniesieniami do tradycyjnej wiary i religijności. Gatunkowe cechy każdej pastorałki − radość z przyjścia na świat Chrystusa − dr Masior wzmocnił tym, co bliskie ludziom zakorzenionym w „sądeckiej dziedzinie”: odwołaniami do lokalnych rzek – Kamienicy i Dunajca, historycznych oraz bliskich mu rodzinnie dzielnic Załubińcza i Przetakówki, wspomnieniem miejsc z Heleny i Wólek, przywołaniem serca Nowego Sącza, czyli naszego Rynku – wyjaśnia Kołcz.
Niech więc w tym roku również zabrzmi w Waszym ciepłym domu, bo „w Sączu nie zmarznie Dziecina”.
