FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

Zakład produkcyjny OSM w Nowym Sączu zlokalizowany jest w bliskim sąsiedztwie osiedla domów jednorodzinnych. Mleczarnia posiadała swoją własną oczyszczalnię, która skutecznie działała przez długie lata. Problem rozpoczął się w 2019 roku, kiedy OSM zwiększyła produkcję. To właśnie wtedy mieszkańcy zaczęli dotkliwie odczuwać konsekwencje działalności zakładu.
Prośby, groźby i próby dojścia do porozumienia zakończyły się decyzją firmy o rozbudowie oczyszczalni, która miała zniwelować problem. I rzeczywiście, inwestycję w ubiegłym roku zrealizowano, a przez kilka miesięcy zapach był niewyczuwalny. Wraz z nadejściem wiosny uciążliwość zapachowa jednak powróciła, a co gorsza - zdaniem mieszkańców - ze zdwojoną siłą.
Mieszkańcy ul. Flisaków oraz ul. Warzywnej w Nowym Sączu postanowili więc zorganizować protest. Przynieśli transparenty, na których wypisane były hasła: „Produkty mleczarni kupujesz, zwykłych ludzi trujesz”, „Same konkrety, zero ściemy. Bez smrodu dziś żyć chcemy”. Wydarzeniu towarzyszyły wielkie emocje.
Ze strony prezesa spółdzielni padła wówczas obietnica, że na rozwiązanie problemu mleczarnia potrzebuje od około jednego do maksymalnie trzech miesięcy. Tyle czasu mleczarni miało zająć przyłączenie się do kanalizacji miejskiej i zlikwidowanie własnej przyzakładowej oczyszczalni ścieków
- Rozumiem wasze rozgoryczenie i chciałbym za tę sytuację przeprosić. Robimy co w naszej mocy, żeby problem rozwiązać. Specjaliści przekonywali mnie, że inwestycja, którą zrealizowaliśmy w ubiegłym roku przyniesie efekt. Nie udało się jednak zniwelować tego zapachu, dlatego podjęliśmy inne działania, które powinny być skuteczniejsze - zapewniał w dniu protestu Paweł Gruca, prezes OSM w Nowym Sączu.
W maju - jeszcze przed protestem - mleczarnia otrzymała bowiem zgodę na podpięcie do kanalizacji i miesiąc póżniej inwestycja została w końcu zrealizowana. Informację tę potwierdził w rozmowie z nami prezes OSM oraz Sądeckie Wodociągi.
- Rzeczywiście, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska z Nowego Sącza została podłączona do kanalizacji i odprowadza ścieki - mówi Małgorzata Cygnarowicz z Sądeckich Wodociągów.
Zadowolenia nie kryją mieszkańcy, choć z ostrożnością podchodzą do tematu. Jak wynika z ich relacji przy ulicy Flisaków oraz Warzywnej w Nowym Sączu smród jest jeszcze wyczuwalny, ale w mniejszym natężeniu niż wcześniej.
- Jako najbliższy sąsiad jeszcze tę noc spędziłem w smrodzie, ale mniej intensywnym niż ostatnio. Zakładam, że śmierdzi to, co zostało jeszcze w tych zbiornikach. Słychać duży hałas związany z tym, że ścieki są stamtąd wypompowywane. Pracują też koparki - relacjonuje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Rafał Kogut, jeden z pobliskich mieszkańców.
Dodaje, że ostatecznie będzie mógł jednak powiedzieć, czy problem został zażegnany dopiero wtedy, kiedy taki stan rzeczy utrzyma się dłużej.
- Dałem sobie tydzień. Jeśli sytuacja nie będzie się pogarszać, wtedy otworzę szampana - dodaje Kogut
- Finalistki konkursu piękności promują Krynicę-Zdrój. Najnowsze zdjęcia
- TOP 10 restauracji w Nowym Sączu według TripAdvisor
- Tatry jak na dłoni. Tak prezentują się z Żegiestowa
- Tłumy turystów na otwarciu kolei na Górę Parkową. Działo się!
- Bajeczne widoki z Jaworzyny Krynickiej. Takie widoki tylko przy wschodzie słońca