FLESZ - Wakacje jak benzyna, co tydzień jest drożej KOMENTARZ

Decyzję o pozbawieniu drzew statusu pomnika przyrody, który uzyskały w latach 70 - tych ubiegłego wieku, podjęli radni na ostatniej sesji rady miasta.
- Drzewa te straciły swoje wartości przyrodnicze, są już stare i chore, ponadto stanowią one zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów na pobliskiej ścieżce - tłumaczyła radnym Magdalena Zychowicz, dyrektor Wydziału Komunalnej Usługi Miasta.
Jak wyjaśniono, chodzi o 48 topoli, pięć brzóz oraz dąb szypułkowy. W ciągu ostatnich kilku miesięcy powaliły się samoczynnie cztery topole, inne zaś praktycznie obumarły i mogą spaść na ścieżkę rowerową, która biegnie koroną wału przeciwpowodziowego. O usunięcie niebezpiecznych dla ludzi i infrastruktury drzew zwróciły się do urzędu miasta także Wody Polskie, obawiając się o możliwość uszkodzenia wspomnianego wału.
- Projekt uchwały zyskał był także konsultowany z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, która wyraziła pozytywne stanowisko w tej sprawie - zaznaczała dyrektor Zychowicz.
Z kolei Joanna Michalik z Wydziału Środowiska UM wyjaśniała, że topole (bo o nich głównie mowa) to drzewa o miękkim drewnie, które żyją maksymalnie około 140 lat.
- Okazy znad Dunajca liczą około 110 - 120 lat, są w fazie obumierania i faktycznie mogą zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców. Nie trzeba być fachowcem, żeby wybrać się na spacer i zobaczyć w jakim one są stanie. Ponadto cześć z nich jest pochylona w stronę ścieżki rowerowej, zdarza się, że lecą tam gałęzie czy konary - tłumaczyła.
Przyszłość drzewostanu znad Dunajca wzbudziła żywą dyskusję wśród radnych, którzy pytali m.in. o to, czy pozbawienie drzew statusu pomnika przyrody zmierza wprost do ich wycinki. Interesowało ich także, czy miasto planuje w zamian nowe nasadzenia oraz jakie będą koszty ewentualnego pozbycia się uszkodzonych czy obumarłych drzew. Okazuje się jednak, że zanim drzewa trafią pod przysłowiowy topór, zostaną dokładnie sprawdzone przez pracowników Wydziału Środowiska UM.
- Samo pozbawienie statusu pomnika przyrody, nie przesądza o wycięciu danego drzewa. Musieliśmy podjąć takie kroki, aby w ogóle móc uporządkować aleję, która była bardzo zaniedbana. O tym, co stanie się z poszczególnymi drzewami zadecydują dokładne oględziny każdego okazu - wyjaśnia Grzegorz Tabasz dyrektor Wydziału Środowiska UM.
Jeśli jednak okaże się, że dane okazy są nie do uratowania wycięciem drzew zajmie się firma zewnętrzna i to ona oszacuje koszty ich ewentualnej wycinki. Jeśli miasto zdecyduje się na nasadzenia zastępcze, to będą to rodzime gatunki drzew przystosowane do naszego klimatu.
- Kolej na Górę Parkową znów działa! Tak po remoncie wygląda jeden z symboli Krynicy
- W Krynicy wybudowali pierwszy pięciogwiazdkowy hotel. Otwarcie za kilka dni
- Ciekawe trasy na wycieczki rowerowe z Nowego Sącza
- Sześcioraczki z Tylmanowej wkrótce będą obchodziły trzecie urodziny [ZDJĘCIA]
- Orszak Jana Długosza po raz szósty przeszedł ulicami Nowego Sącza