Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Rozmowa z Marcinem Dańcem. Sądecka publiczność krzyczy bis!

Joanna Mrozek
Marcin Daniec ma sentyment do Nowego Sącza.
Marcin Daniec ma sentyment do Nowego Sącza. Biuro Jolmax
Marcin Daniec to znakomity satyryk, który od lat bawi Polaków. Nie zajmuje się stand-upem, ponieważ w swoich programach nie przeklina, dlatego występuje jak,,One Man Show".Odwiedzi Nowy Sącz już w sobotę 16 marca. Z Sądecczyzną łączy go wiele wspomnień. Jak zapowiedział rozrusza w mieście nocne życie, które rozpocznie się po jego występie, zrobi wszystko, aby nikt nie chciał wrócić do domu.

To nie pierwsza Pana wizyta w Nowym Sączu. Co Pana tu urzekło, bo jestem pewna że tak było?
- Bez żadnego podlizywania się, chcę powiedzieć,że z Nowym Sączem łączy mnie wiele rzeczy. Zawsze będę pamiętał o znajomości z Piotrkiem Sierczewskim, Tomkiem Hajto z tak zwanymi góralami sądeckimi. Wiele razy byłem w Nowym Sączu. Nie zapomnę nigdy występów w namiocie, który specjalnie dla mnie przygotował pan Wojtek, którego serdecznie pozdrawiam. Przyjeżdżam regularnie, ale niestety, dużej sali w Nowym Sączu nadal nie ma! Nieśmiało się przypominam, że jak powstanie, muszę być jej ojcem chrzestnym, bo się o tę salę dopominam od...dwudziestu paru lat.

Jeśli tak się stanie niezwłocznie Pana poinformuję. Ale może najpierw zaczniemy od budowy stadionu Sandecji?

- A to stadion nie jest jeszcze gotowy?!

Niestety nie.

-To w taki razie, chcąc się podlizać kibicom Sandecji, zaczekam... Najpierw stadion, potem dom kultury.

Z tego co wiem, jest Pan kibicem Wisły Kraków.
-Jestem kibicem bardzo obiektywnym! Trzymam z Wisłą, ale daję pani słowo, że nie życzę źle żadnemu klubowi na świecie. A wyobraża sobie pani finał ligi mistrzów Sandecja- Wisła w Stambule. Teraz się dopiero podlizałem,co? Pojechałby cały Kraków i cały Nowy Sącz, wypilibyśmy wszyscy tylko po jednym piwie i byłaby fantastyczna atmosfera na stadionie. Jakbyśmy wyjeżdżali to cała Europa by powiedziała-fajni są ci z Sącza i Krakowa.

To jedno piwo tylko na stadionie a przed?

- Już proszę mnie nie prowokować, powiedziałem jedno na cały dzień. Ale ciesze się, że po tym moim marzeniu pani tak cudownie zamilkła, czyli też pani uległa trochę tej magii.

Trochę mnie Pan tym zaczarował. Wracając do występów, czy sądecka publiczność krzyczy bis?

-W Sączu krzyczą bis, bis, bis! Czuję tę sympatię, moi widzowie są wierni od pierwszej minuty, serdeczni, a tego nie da się kupić za żadne honoraria. Znakomicie, że po dobranoc państwu nikomu nie chce się wracać do domu.

Może nocne życie w mieście ożyje na nowo? Centrum miasta umiera.

-No to trzeba będzie to uaktywnić i wspólnie z życzliwą mi Krakowską zaczynamy wiosnę. Mam nadzieję, że po moim występie ludzie nie wrócą do domów. Pójdą na spacer po rynku, albo na imprezę.I wtedy będę dumny, że wprowadziłem dobry nastrój.

Z czego śmiać się w tych ciężkich czasach?

-Czasy ciężkie były zawsze! Staram się mieć cały czas swoją cenzurę, żeby nie szarżować, nie używam nazwisk, to widzowie wiedzą o kim mówię. Kto to „Rafaello”, „ Donaldinio”, „Petruchio”,„Prezio”itd. Publiczność najczęściej śmieje się z polityków, księży, policjantów, z brata i sąsiada. Rzadziej, z siebie... Staram się tak robić program, żeby nawet ten o kim mówię, siedzący na widowni, nie obraził się i nie wyszedł. Elegancki pastisz w „białych rękawiczkach”. Ostatnio występowałem przed młodą publicznością. Najbardziej śmiali się, kiedy parodiowałem przez 20 minut, co można zrobić z telefonem komórkowym. Teraz większość ludzi chodzi z głową w telefonie! Widzów śmieszą najbardziej aktualne tematy.

ZOBACZ KONIECZNIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska