https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: sąd bada desperację pedagoga

Wojciech Chmura
Mąż zmarłej, Jan Gniecki, pokrzywdzony i oskarżyciel
Mąż zmarłej, Jan Gniecki, pokrzywdzony i oskarżyciel Wojciech Chmura
We wtorek, 15 stycznia, nie zapadł przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu wyrok w sprawie apelacyjnej byłej dyrektorki Zespołu Placówek Oświatowych w Podobinie. W niższej instacji Anna A. została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu za znęcanie się nad nauczycielkami i doprowadzenie jednej z nich do samobójstwa. Bernadetta G. odebrała sobie życie trzy lata temu. W listach pożegnalnych obarczyła odpowiedzialnością swoją przełożoną.

Obrońca byłej dyrektorki, mecenas Piotr Augustyn, po wyroku, który zapadł w kwietniu ubiegłego roku, wnioskował o dodatkowe ekspertyzy psychiatryczne, dotyczące tragicznie zmarłej nauczycielki. Uzasadniając odwołanie, wytknął szereg uchybień, które, jego zdaniem, popełnił Sąd Rejonowy w Limanowej. Wczoraj dołączył do niego drugi pełnomocnik - mec. Wojciech Gąsiorowski. Złożyli oni dodatkowe wnioski o zmianę ekspertów, którzy badają psychologiczno-psychiatryczny kontekst samobójstwa. Chcą też, aby ponownie przesłuchano skazaną Annę A.

Obydwa wnioski zostały wczoraj odrzucone przez sędziego Bogdana Kijaka. Opinia biegłych psychologów i psychiatry podtrzymała dotychczasowe wnioski i ekspertyzy, z których wynika, że samobójstwo Bernadetty G. spowodował stres, wynikający z sytuacji w szkole i braku perspektyw na jej poprawę.

Obrońcy Anna A. domagają się jej uniewinnienia lub skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd w Limanowej. Mecenas Gąsiorowski zasugerował, że samobójstwo mogło być wynikiem depresji, niekoniecznie związanej z postępowaniem dyrektorki, u której można by się dopatrzeć co najwyżej stosowania mobbingu.

- Opinia psychologa jest schematyczna, pobieżna i woła o pomstę do nieba - grzmiał w sądzie mecenas Gąsiorowski. - Opinia psychiatry jest przybiciem pieczątki pod psychologiem.

Obecny na rozprawie pełnomocnik męża zmarłej nauczycielki przypomniał, że uzasadnienie wyroku limanowskiego sądu liczy blisko 90 stron. - Bo było o czym pisać - podkreślał mecenas Marek Śliz, składając wniosek o nieuwzględnienie apelacji obrońców byłej dyrektorki szkoły. - To bardzo dobrze zebrany materiał dowodowy i świetnie przez sąd oceniony. Opinia psychologów wcześniej nie była kwestionowana, dopiero teraz.

Pełnomocnik Jana Gnieckiego, męża samobójczyni, stwierdził, że w szkole w Podobinie "dział się horror". - Złe układy personalne panujące w gminie Niedźwiedź trwają do dziś - nadmienił, nie wyjaśniając, co dokładnie ma na myśli.
Jan Gniecki przypominał, że jego żona już w 2003 r. próbowała odebrać sobie życie z powodu konfliktu z dyrektorką. Wtedy jednak nieskutecznie.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu ogłosi wyrok 22 stycznia. Sąd niższej instacji nie tylko skazał Annę A. na karę więzienia (w zawieszeniu na 5 lat), ale też pozbawił ją w tym czasie prawa do kierowania placówkami oświatowymi i nakazał zapłacić 5 tys. zł rodzinie zmarłej.

Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nauczycielka
,,Bernadka zachowywała się dziwnie, mówiła od rzeczy. Przechodziła załamanie nerwowe. Powodem takiego załamania według jej słów była trudność w napisaniu pracy magisterskiej. Bała się że nie skończy studiów, a był to wymóg dalszej pracy, że zostanie zwolniona, wyolbrzymiała problemy z tym związane. Ponadto bała się że w razie zwolnienia z pracy nie będzie maiła z czego spłacać żyrowanych pożyczek. Z moich obserwacji wynika że z głębokiego załamania przeszła do większej pewności siebie” -Naucz
s
skierka
A co masz na myśli

,,Byłam na konferencji na której padła propozycja objęcia przez Bernadkę klasy zerowej i nie było to przekazane w formie groźby tylko to był normalny przydział czynności na kolejny rok szkolny było to chyba w maju kilka lat temu. Bernadka tak myślę wolała uczyć w starszych klasach niż w zerówce Propozycja padła pod adresem Bernadki ponieważ pani ucząca wówczas w przedszkolu odchodziła na emeryturę i tylko Bernadka miała kwalifikacje do uczenia w zerówce , była tym podenerwowana, ale nie upatruję w tym przyczyny odebrania sobie życia. Nawet gdyby pani dyrektor zaproponowała kogoś innego na to miejsce to arkusz organizacyjny nie zostałby zatwierdzony, Przydział czynności jest sporządzany w oparciu o kwalifikacje nauczycieli.” zeznania Naucz
?
TO BYLO DO PRZEWIDZENIA!!!!!!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska