Spadek Sandecji do I ligi oraz kontrowersje związane z budową obiecanego stadionu wywołały gwałtowną reakcję ze strony kibiców biało-czarnych.
W emocjonalnym wpisie na stronie Stowarzyszenia Kibiców Sandecji „dziękują” oni prezydentowi Ryszardowi Nowakowi, jego zastępcy Jerzemu Gwiżdżowi i szefowi wydziału sportu Józefowi Kantorowi za niedotrzymanie obietnic.
„Jest nam po ludzku przykro. Zostaliśmy okradzeni z marzeń” - napisali sympatycy piłki. Określają aktualną sytuację klubu, jako podręcznikową zamianę największego sukcesu sportowego w największą w jego historii kompromitację.
„Mamy was wszystkich dość, bando leniwych pseudoprofesjonalistów!” - emocjonują się kibice i podkreślają, że odpłacą pięknym za nadobne już wkrótce, przy urnach wyborczych.
Prezydent miasta Ryszard Nowak żałuje, że piłkarzom nie udało się utrzymać w ekstraklasie, ale dziękuje im za walkę do końca. Dodaje, że trwa przystosowywanie stadionu przy ul. Kilińskiego do pierwszoligowych rozgrywek.
- Jesteśmy na to przygotowani - deklaruje Nowak i wyjaśnia, że jego plany budowy stadionu nie zmieniły się po spadku Sandecji do I ligi.
Aktualnie trwają prace komisji weryfikującej propozycje czterech firm, które zgłosiły się do przetargu na projekt stadionu.
Oferty opiewają na kwoty od 650 tys. zł do 3 mln zł. Miasto jest gotowe wydać na projekt 2 mln zł brutto.
Powrót na Kilińskiego
Wiadomo już, że pierwszoligowe mecze piłkarze Sandecji rozgrywać będą na stadionie przy ul. Kilińskiego. Zakończy to niemal roczny, kosztowny okres korzystania przez biało-czarnych z obiektu Bruk-Betu Termaliki w Niecieczy. Aby Sandecja mogła grać na swoim stadionie, musi on zostać przystosowany do warunków obowiązujących w I lidze. Przedstawiciele klubu spotkali się z delegatem PZPN, który wyszczególnił pierwszoligowe wymagania.
Grzegorz Haslik, prezes spółki akcyjnej Sandecja, wyjaśnia, że przygotowaniem obiektu do przyszłych rozgrywek zajmie się Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który jest zarządcą stadionu.
Zapewnia, że prace przy przebudowie obiektu nie będą kolidować z meczami.
- W takiej sytuacji był np. Górnik Zabrze, któremu roboty stadionowe nie zakłóciły przebiegu rozgrywek - tłumaczy.
Gdyby prace przeciągnęły się jednak na okres jesiennej rundy nowego sezonu, który rozpocznie się pod koniec lipca, PZPN może tak ułożyć terminarz rozgrywek, by Sandecja najpierw rozgrywała swoje mecze na wyjeździe, a później u siebie.
Paweł Badura, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, obiecuje, że zrobi wszystko, by stadion był gotowy na początek jesiennej rundy.
- Znamy wymagania PZPN-u odnośnie stadionów pierwszoligowych i jesteśmy w stanie je spełnić - zapewnia Badura. Wylicza, że trzeba przygotować zarówno płytę boiska, jak i trybuny. Po odbiorze stadionu PZPN będzie miał dwa tygodnie na przyznanie Sandecji licencji. Dopiero wtedy można będzie grać.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków
d