- Miałem dwa znakomite wyczynowe gołębie. Dzięki nim byłem wicemistrzem okręgu - mówi Bogusław Pach, hodowca z Nowego Sącza. - Podałem im salmovir i padły. Informacje o śmierci ptaków po zaszczepieniu potwierdza Andrzej Kowal, wiceprezes Okręgu Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych w Nowym Sączu.
Czytaj także: Wypadek w Łososinie Dolnej: 17-latek przyznaje się do winy na forum
- W przypadku tej szczepionki czasami zdarza się, że zabija ptaki, które są osłabione - nadmienia wiceprezes Kowal. Z tego względu producent medykamentu - Biowet w Puławach -ostrzegał nawet na opakowaniach, aby nie szczepić osobników słabych, chorych i wycieńczonych.
Śmiercionośna szczepionka poważnie zaniepokoiła kilkuset hodowców z nowosądeckiego okręgu PZHGP. Ich gołębie regularnie startują w prestiżowych zawodach na szybkość lotu i długość trasy.
- Dla prawdziwego hodowcy jego gołębie są bezcenne. Śmierć każdego ptaka przeżywa się nierzadko jako odejście członka rodziny - opowiada Mieczysław Gwiżdż, honorowy członek PZHGP w Nowym Sączu. - Za najlepsze okazy płaci się w naszym kraju nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W Szwajcarii hodowca z Chin kupił niedawno gołębia za równowartość mercedesa.
Agata Szydłowska-Gejko z marketingu Biowetu nie komentuje sprawy. Potwierdza jedynie, że wstrzymano sprzedaż niebezpiecznej szczepionki.
Zawiniła konkretna seria szczepionki
Martyna Krupa-Grzybowska, doktor weterynarii w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynarii w Krakowie. - Na rynku pokazała się nowa, bardzo chodliwa szczepionka salmovir. Niestety, wywoływała niepożądane reakcje. Gołębie, które ją dostały, chorowały i padały. Okazało się, że winna jest konkretna seria szczepionki. Dlatego główny lekarz weterynarii nakazał wycofać ją z obrotu. Weterynarze, którzy sprzedawali salmovir, pozbyli się go ze swoich lecznic. Badania tej serii szczepionki ciągle trwają. Część serii została już zutylizowana.
Polecamy w serwisie Kryminalnamalopolska.pl: Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk