- Materiały nie dowodzą, że mężczyzna dopuścił się przestępstwa - poinformował nas zastępca prokuratura rejonowego w Nowym Sączu Waldemar Kriger.
- Od początku wiedziałem, że jestem niewinny - mówi Józef Wilk. - Przez 37 lat pracy przyczyniłem się do tego, że sądeckie Cargo jest nowoczesnym zakładem. Uczciwie zarabiałem pieniądze - przekonuje związkowiec.
W ubiegłym roku szef "Solidarności" Zakładu Południowego PKP Cargo w Nowym Sączu stał się bohaterem bardzo twardych negocjacji z krajowymi władzami spółki, dotyczących pakietu gwarancji pracowniczych. - Pakiet wszedł w życie i daje ludziom osłonę przed zwolnieniami - mówi nie bez satysfakcji Józef Wilk. Późniejszą nagonkę i dyscyplinarne zwolnienie wiąże ze swoją niepokorną postawą.
- Jedną z pierwszych decyzji dyrektora Jacka Fotymy po objęciu w lipcu stanowiska dyrektora w Nowym Sączu było wręczenie mi wypowiedzenia - podkreśla Józef Wilk. - Dziś nie ma już ani dyrektora Fotymy, ani rzecznika Cargo Mariusza Przybylskiego, który informował publicznie o moich rzekomych przestępstwach.
6 lutego przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu ma stanąć były dyrektor Jacek Fotyma, któremu Wilk zarzuca rażące naruszenia prawa, gdy chodzi o zwolnienie z pracy funkcyjnych działaczy związkowych.
Cała zwolniona czwórka sądownie domaga się powrotu do Cargo. Pierwsza rozprawa przed Sądem Pracy Józefa Wilka zaplanowana jest na 18 lutego.
Ma on zamiar ujawnić szereg faktów dotyczących szykanowania go przez władze spółki. Nowy zarząd Cargo na razie sprawy nie komentuje.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+