- Czujniki potwierdziły wysokie stężenie tlenku węgla - relacjonuje zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu brygadier Paweł Motyka. - Pogotowie zabrało poszkodowanych do szpitala. Użyliśmy specjalistycznego sprzętu, aby w tym i kilku innych sąsiednich mieszkaniach możliwie najszybciej wymienić powietrze.
Blok przy ul. Klasztornej nie jest bezpieczny. Zaledwie kilka dni wcześniej - w czwartek 2 grudnia - w innym mieszkaniu tego samego budynku zatruciu czadem uległa czteroosobowa rodzina. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala.
Zobacz także: Strach na Sądecczyźnie: zboczeniec napastuje dzieci i kobiety
Strażacy obawiają się, że wraz z pełnią sezonu grzewczego znów może czekać nas seria podobnych wypadków, tym bardziej że zdarzenie przy ul. Klasztornej w Nowym Sączu to nie jedyny przypadek groźnego zatrucia. W sobotę 4 grudnia karetka pogotowia zabrała zaczadzonego mężczyznę z mieszkania w bloku przy ul. Czarny Potok w Krynicy.
- To niemal cud, że ten człowiek żyje - mówi brygadier Aleksander Cycoń, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Krynicy-Zdroju. - Ratowano go w ostatnim momencie.
Dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego Józef Zygmunt ostrzega, że tlenek węgla, czyli czad, to wyjątkowo groźny i podstępny zabójca.
- Nie ma koloru ani woni - tłumaczy. - Nie ma więc wyczuwalnego i widocznego ostrzeżenia, że w pomieszczeniu ulatnia się czad. Gdy jego stężenie w powietrzu osiągnie wartość krytyczną dla organizmu, następuje obezwładnienie a później torsje. Wówczas osoba znajdująca się w pomieszczeniu wypełniającym się tlenkiem węgla może nie mieć już sił, a więc także szansy, na ratunek.
Groźny jest nie tylko czad, ale także gaz, zarówno ziemny, jak i butlowy, wykorzystywany do kuchnek i piecyków. Ulatniając się z wadliwej instalacji, szybko wypiera z pomieszczeń powietrze. Brak tlenu powoduje omdlenia. Jeśli nikt nie pospieszy z ratunkiem, nieszczelność instalacji kończy się śmiercią domowników. W przypadku gazu ziemnego nadzieją na ratunek mogą być substancje zapachowe sztucznie wtłaczane do instalacji przez gazownię.
- Radzę wszystkim, którzy w mieszkaniach korzystają z jakichkolwiek urządzeń grzewczych, by decydowali się montować urządzenia alarmowe - przekonuje brygadier Motyka. - Są niewielkie, niezbyt drogie i bardzo czułe. Ostrzegają dźwiękiem o pojawieniu się tlenku węgla lub gazu ziemnego.
Mistrz kominiarski Andrzej Golonka z Nowego Sącza, który kultywuje ponad 100-letnie tradycje rodzinnej firmy, ma garść podstawowych przestróg, które mogą mieszkańcom bloków i domów ocalić życie. Po pierwsze, nie wolno zatykać przewodów wentylacyjnych po drugie, nie należy zbyt dokładnie uszczelniać okien w obawie przed ucieczką ciepła. Trzeba też zadbać, aby kominiarz systematycznie sprawdza drożność komina i wentylacji.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu