FLESZ - Ukraińcy chcą więcej zarabiać, chętniej myślą o własnym interesie i osiedleniu na stałe w Polsce
Jeszcze niedawno jedenastoletni Rafał bawił się i biegał jak inni chłopcy w jego wieku. W jednej chwili jego świat się zawalił. W marcu został postrzelony z wiatrówki w oko przez piętnastoletniego kuzyna. Starszy kuzyn sięgnął po broń i przypadkiem nacisnął spust. Wiatrówka wypaliła, a pocisk przebił oko Rafała na wylot. Pocisk wciąż tkwi w jego głowie blisko mózgu.
Niewiele brakowało, a skończyłby się śmiercią chłopca. Rafał nie widzi teraz na prawe oko. Jego rodzicie szukają dla niego pomocy, jednak żaden lekarz nie chce podjąć się trudnej operacji.
- Zawierzyłam los mojego syna świętej Ricie, patronce od spraw beznadziejnych - mówi Sylwia Semla, mama Rafała.
Chłopiec cierpi każdego dnia
Od wypadku minęło już osiem miesięcy, a w głowie nadal znajduje się śrut.
- Rozerwał oko mojego syna, przebił się przez oczodół i utkwił w kości, tuż przy mózgu - opowiada Sylwia Semla. Te wspomnienia są dla niej bardzo bolesne, codziennie drży ze strachu o życie Rafała i martwi się o to, jak będzie wyglądała jego przyszłość.
Podczas pobytu w szpitalu Rafał nie mógł wstawać, bo każdy wysiłek mógł być dla niego bardzo niebezpieczny. Jego mama chciała uchronić go przed patrzeniem w lusterko. Jednak w końcu zobaczył swoją twarz i to, co zostało z jego oka. To go załamało, wstydzi się tego jak wygląda. Kiedyś żywiołowy i zawsze uśmiechnięty chłopiec, zamknął się w sobie.
- Koledzy chcieli go odwiedzić, jednak długo nie chciał się im pokazać - opowiada mama. Teraz w szkole ma wsparcie kolegów i koleżanek, ale zdarza się, że jakieś dzieci zwracają się do niego „jednooki”. Nie wiedzą, że to sprawia mu ból.
Rafał nie może biegać i bawić się z rówieśnikami, tak jak kiedyś, musi zapomnieć o jeździe na rowerze.
- Syn ciągle mnie pyta, mamusiu, dlaczego mnie to spotkało? - mówi ze łzami Sylwia Semla.
Bardzo chciałaby, żeby jej syn mógł żyć jak wcześniej, a na jego twarzy chciałaby oglądać uśmiech, a nie smutek i strach.
Rafał nie może się pogodzić z kalectwem. Boi się tego, co tkwi w jego głowie. Mimo wsparcia najbliższej rodziny, jest bliski załamania.
Czy ktoś uratuje zranione oko?
Rodzice Rafała wszędzie szukają pomocy, żeby uratować oko syna, bo tkanka już zaczęła zanikać. Semlowie w Polsce nie znaleźli lekarza, który podjąłby się operacji. Dlatego zrozpaczona mama apeluje o pomoc w poszukiwaniu specjalisty, który podjąłby się leczenia, bądź podpowiedział, co można jeszcze robić z uszkodzonym okiem i pociskiem w głowie jedenastolatka.
Rodzice Rafała z Nowego Sącza mówią, że chcieliby wziąć cierpienie syna na siebie i przywrócić mu dawną radość życia. Zdeterminowani proszą o pomoc dla swojego dziecka.
Finansowo można wspomóc leczenie, konsultacje chłopca wpłacając dowolną kwotę na Pomagam.pl wpisując hasło: ,,Walka o utrzymanie oka - Sylwia Semla”. Link do zbiórki tutaj
Również fachowa pomoc jest dla całej rodziny na wagę złota.
