Proces przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu toczył się po wniesieniu prywatnego aktu oskarżenia przez rodziców 9-letniego Wojciecha B. Stało się tak, ponieważ prokuratura dwukrotnie umarzała sprawę Artura S. Były już komendant Komisariatu Policji w Krościenku nad Dunajcem w lipcu 2011 r. potrącił śmiertelnie chłopca w Piątkowej koło Nowego Sącza. Mówił, że dziecko wtargnęło na jezdnię. Potwierdziły to opinie biegłych, które ostatecznie przesądziły o uniewinnieniu kierowcy. Wynikało z nich, że renault megane policjanta jechał z prędkością 78 km na godz., a chłopiec wszedł na jezdnię 11 metrów przed pojazdem. Kierowca miał ledwie pół sekundy na reakcję. Nie zdążył go ominąć.
- Zdaniem biegłych musiałby jechać z prędkością 26 kilometrów na godzinę, żeby uniknąć zderzenia - przypomniał sędzia Sebastian Jagoda. - Żadne okoliczności nie wskazywały na konieczność zachowania aż takiej ostrożności.
Artura S. na ogłoszeniu wyroku nie było. Od początku nie komentował sprawy. Komendantem już nie jest, ale nadal pracuje w policji, tyle że w Bobowej. Nie stracił pracy, bo nie dostał prokuratorskich zarzutów. Zachował też prawo jazdy, ponieważ nie prowadził auta pod wpływem alkoholu.
Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik rodziny chłopca - mecenas Waldemar Ziętek już zapowiedział, że złoży apelację.
- Nawet ustne uzasadnienie mnie nie przekonuje, ale zaczekam na pisemne - ucina adwokat. Wyroku nie skomentowała wczoraj matka chłopca Katarzyna B. Do sądu przyszła ubrana na czarno, jak w żałobie. Salę opuściła bez słowa.
Dodajmy, że Artur S. ma wyjątkowego pecha na drodze. Gdy wiosną stawał przed sądem za śmiertelne potrącenie 9-latka, sądeccy śledczy badali inną tragedię z jego udziałem. W lutym zeszłego roku w Maszkowicach potrącił 62-letnią kobietę. Piesza o godz. 5 przechodziła przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Zmarła w szpitalu. Także w tym przypadku sąd nie dopatrzył się winy policjanta. Zwrócił uwagę, że feralnego dnia była śnieżyca, ograniczająca widoczność. Uznał, że prawdopodobieństwo, by wczesnym rankiem, w tak fatalnych warunkach ktoś nieoczekiwanie znalazł się na środku drogi, było małe. Artur S. został więc wówczas uniewinniony.
Napisz do autora:
[email protected]
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!