https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Wyrok sądu: komendant nie ponosi winy za śmierć 9-letniego chłopca

Paweł Szeliga
Artur S. od początku przekonywał, że jest niewinny
Artur S. od początku przekonywał, że jest niewinny Paweł Szeliga
Opinie sądeckich biegłych dowodzą, że policjant nie miał szans na reakcję. Gdy chłopiec wszedł na jezdnię, od pojazdu dzieliło go raptem 11 metrów.

Proces przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu toczył się po wniesieniu prywatnego aktu oskarżenia przez rodziców 9-letniego Wojciecha B. Stało się tak, ponieważ prokuratura dwukrotnie umarzała sprawę Artura S. Były już komendant Komisariatu Policji w Krościenku nad Dunajcem w lipcu 2011 r. potrącił śmiertelnie chłopca w Piątkowej koło Nowego Sącza. Mówił, że dziecko wtargnęło na jezdnię. Potwierdziły to opinie biegłych, które ostatecznie przesądziły o uniewinnieniu kierowcy. Wynikało z nich, że renault megane policjanta jechał z prędkością 78 km na godz., a chłopiec wszedł na jezdnię 11 metrów przed pojazdem. Kierowca miał ledwie pół sekundy na reakcję. Nie zdążył go ominąć.

- Zdaniem biegłych musiałby jechać z prędkością 26 kilometrów na godzinę, żeby uniknąć zderzenia - przypomniał sędzia Sebastian Jagoda. - Żadne okoliczności nie wskazywały na konieczność zachowania aż takiej ostrożności.

Artura S. na ogłoszeniu wyroku nie było. Od początku nie komentował sprawy. Komendantem już nie jest, ale nadal pracuje w policji, tyle że w Bobowej. Nie stracił pracy, bo nie dostał prokuratorskich zarzutów. Zachował też prawo jazdy, ponieważ nie prowadził auta pod wpływem alkoholu.

Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik rodziny chłopca - mecenas Waldemar Ziętek już zapowiedział, że złoży apelację.
- Nawet ustne uzasadnienie mnie nie przekonuje, ale zaczekam na pisemne - ucina adwokat. Wyroku nie skomentowała wczoraj matka chłopca Katarzyna B. Do sądu przyszła ubrana na czarno, jak w żałobie. Salę opuściła bez słowa.

Dodajmy, że Artur S. ma wyjątkowego pecha na drodze. Gdy wiosną stawał przed sądem za śmiertelne potrącenie 9-latka, sądeccy śledczy badali inną tragedię z jego udziałem. W lutym zeszłego roku w Maszkowicach potrącił 62-letnią kobietę. Piesza o godz. 5 przechodziła przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Zmarła w szpitalu. Także w tym przypadku sąd nie dopatrzył się winy policjanta. Zwrócił uwagę, że feralnego dnia była śnieżyca, ograniczająca widoczność. Uznał, że prawdopodobieństwo, by wczesnym rankiem, w tak fatalnych warunkach ktoś nieoczekiwanie znalazł się na środku drogi, było małe. Artur S. został więc wówczas uniewinniony.

Napisz do autora:
[email protected]

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
odp
czekają na odszkodowanie
o
odp
czekają na odszkodowanie
o
oooo
On nie ma sumienia
O
OOOOO
Popieram bardzo trafny komentarz
...…
To nie onzabił dziecko tylko głupota matki i ojca ,którzy mają obowiązek pilnować 9 letniego dzieciaka.Gdyby wykazali się odrobiną rozsądku dziecko nigdy nie znalazło by się na drodze i nie doszło by do tragedii.
g
gość
Ty wiesz dobrze jak.
r
realista
Bo tak jest rzeczywiście,ku..a k....e łba nie urwie,tak się dzieje coraz częściej a o sadach można i piwinno się książki pisać z nazwiskami dokładnymi.Zabił dziecko,oby cię bestio sumienie zagryzło.
Ś
Ślepa Temida
Popieram rodzinę chłopca w dążeniu do sprawiedliwego wyroku, lecz wydaje mi się, że ta sprawa powinna być nagłośniona w TV. Śledząc od początku całą sprawę uważam, że sprawiedliwym wyrokiem powinna być co najmniej współwina. Kierujący miał przekroczoną dozwolona prędkość, twierdził, że nie rozpoznał, że to idą dzieci i w związku z tym nie zachował szczególnej ostrożności. Producent samochodów m-ki Renault chwali się szczególnymi osiągami bezpieczeństwa pieszych podczas crash testów (ciekawe czy zasięgnięto opinii biegłych producenta - czy potwierdziliby prędkość przy zderzeniu). Zbyt wiele wskazuje na współwinę kierowcy. Poza tym uzasadnienia Sędziego w drugim śmiertelnym wypadku tego kierowcy pozostaje bez komentarza - cytat z artykułu prasowego "Sędzia uznał jednak, że kobieta nie powinna przechodzić przez ruchliwą drogę wojewódzką w tamtym miejscu, dlatego kierowca nie musiał przewidywać, że nagle o piątej rano ktoś pojawi się mu przed maską" Ponadto w jednym z wcześniejszych artykułów GK jest informacja, że uszkodzenia samochodu kierującego w tym wypadku to stłuczony reflektor od strony kierowcy, zerwana wycieraczka. Uszkodzenia z lewej strony, a kobieta starsza i niedołężna poruszała się prawą stroną jezdni. Pytanie - to z jaką prędkością wtargnęła pod samochód? Zbyt dużo jest niejasności.
-Ten policjant jest dalej komendantem tylko, że w innej miejscowości. Ciekawe, jak sprawa wyglądałaby jeśli chodziłoby o zwykłego obywatela, czy nawet zwykłego policjanta ?
s
sniezyca
Sorki, sniezyca tyczy sie staruszki i w tym przypadku nie ma informacji ile gosc mial na liczniku
F
Fjatek
Jeszcze raz przeczytaj to moze zrozumiesz
f
franek
Fiutek, sniezyca tyczy sie chlopca a nie staruszki..czytaj uwaznie.
z
znawca much
pecha ma tylko pechowiec
N
NT
Widze ze sądów nie trzeba. Jak niektore pajace slysza slowo "policjant" to juz swoje wiedza i nikt ich nie przekona ( oczywiscie ze winny ) Ciekawe czy sami tacy swięci. pozdrawiam policjant
N
NT
Oczywiscie temat medialny bo policjant. Wg mnie chlop mial niesamowitego pecha. Nikomu tego nie zycze. Do konca zycia bedzie musial zyc z ta traumą. Ale nie.... ludzie oczywiscie powiedza ze uniewinnili bo raczka raczke myje itp. Polak to zawsze bije jadem. A to ze wpadła mu pod kola starsza kobieta.... komu nie weszla...!?!?! chodza jak chca... jak swiete krowy... a zwroc uwage to Cie jeszcze opier....li.
T
Tomasz Fjutek
Skoro była śnieżyca to dlaczego jechał 78 km/h ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska