https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne pobicie 25-letniego strażaka z Białego Dunajca. Prokuratura ma opinię biegłych

Łukasz Bobek
Paweł Ziętkowicz zmarł po spotkaniu w remizie OSP w Białym Dunajcu
Paweł Ziętkowicz zmarł po spotkaniu w remizie OSP w Białym Dunajcu Łukasz Bobek
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem ma opinię biegłych ws. śmierci 25-letniego Pawła Ziętkowicza, strażaka ochotnika z Białego Dunajca na Podhalu. Mężczyzna na początku sierpnia został pobity na spotkaniu w remizie, na skutek czego zmarł kilka dni później w szpitalu w Nowym Targu.

Śledztwo ws. śmierci strażaka prowadzone jest pod kątem spowodowania obrażeń i nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Na razie postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. Nikt nie został zatrzymany, nikt nie usłyszał zarzutów. Po sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie prokuratorzy wiedzieli, że bezpośrednią przyczyną śmierci 25-latka był krwiak podtwardówkowy. Biegli jednak nie byli wówczas w stanie wskazać, jak doszło do powstania krwiaka.

Zamówiona została druga opinia. Teraz biegli przedstawili swoje wyniki.

– Ustalono, że obrażenie to powstało najprawdopodobniej w mechanizmie biernym, czyli pokrzywdzony uderzył głową o twarde podłoże upadając – mówi Justyna Rataj-Mykietyn, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Podkreśla ona, że ta opinia dotyczy tylko krwiaka, a nie innych obrażeń na ciele jakie miał 25-latek.

- Teraz prokurator będzie starał się ustalić jak doszło do upadku i uderzenia głową o podłoże – mówi prokuratorka.

Śledczy obrzucają możliwość, że krwiak powstał na skutek uderzenia w głowę twardym przedmiotem. Jak dodaje Justyna Rataj-Mykietyn, prokuratura w Zakopanem zleciła kolejną ekspertyzę biegłych. Dopiero po zgromadzenia pełnego materiału zapadnie decyzja odnośnie dalszego kierunku śledztwa.

Do pobicia mężczyzny doszło w nocy z 1 na 2 sierpnia. Wtedy kilku strażaków spotkało się w miejscowej remizie OSP, by umyć wozy, które następnego dnia miały wziąć udział w odpuście w miejscowej parafii. Paweł początkowo miał nie pojawić się w remizie. Wieczorem jednak koledzy strażacy zaczęli do niego wydzwaniać, by przywiózł im burgery. Pojechał ok. godz. 22.

Mężczyzna został znaleziony przez matkę i siostrę o godz. 2 w nocy. Leżał w krzakach, kilka metrów od remizy. - Krwawił, miał bardzo mocny uraz głowy. Zadzwoniłyśmy od razu po pogotowie. Został zabrany do szpitala w Nowym Targu – mówi matka.

Od początku lekarze nie dawali dużych szans na uratowanie Pawła. Urazy głowy były bardzo poważne. Chłopak zmarł w nocy z soboty 10 sierpnia na niedzielę 11 sierpnia.

Pogrzeb Pawła Ziętkowicza - strażaka z Białego Dunajca

W Białym Dunajcu pochowano brutalnie pobitego strażaka ochot...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska