Przeszło rok po wyborach samorządowych burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha pozbył się dwóch dyrektorów podległych mu jednostek. Zwolnionych urzędników zatrudnił jeszcze jego poprzednik Marek Fryźlewicz.
Pracę straciła Barbara Pachniowska - dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury, oraz Wojciech Kniotek - dotychczasowy szef Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Ten drugi będzie pracował jeszcze przez trzy miesiące. Pachniowskiej wczoraj nie było już w MOK-u. Jej obowiązki, do czasu ogłoszenia konkursu na nowego dyrektora, pełni Robert Kowalski, prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Barbarą Pachniowską. W pracy za to złapaliśmy Wojciecha Kniotka.
- Zaskoczyło mnie to wypowiedzenie. Przygotowaliśmy właśnie nowe taryfy na ten rok, zamknęliśmy plan inwestycyjny. Nie spodziewałem się, że nagle będę musiał odejść z zakładu - mówi Kniotek, który MZWiK zarządza od 18 lat.
Wczoraj w obronie dyrektora wystąpiło 86 pracowników komunalnego zakładu. W piśmie wysłanym do burmistrza żądają, aby ten cofnął swoją decyzję i przywrócił Kniotka do pracy. - „Dyrektor oszczędnie, rozważnie i gospodarnie wydaje zarabiane pieniądze” - piszą pracownicy MZWIK. - „Po kilkunastu latach dobrego gospodarowania zakład wszystko terminowo opłaca dostawcom i pracownikom, miasto nie musi mu pożyczać żadnych pieniędzy”.
- Słyszałem o piśmie, ale jeszcze go nie czytałem. Nie będzie ono jednak miało wpływu na moją decyzję - powiedział wczoraj „Krakowskiej” burmistrz Watycha. - Postanowiłem zwolnić pana Kniotka i panią Pachniowską po przeanalizowaniu ich pracy. Uznałem, że nie będę w stanie realizować z nimi założonego przeze mnie programu - uciął odpowiedź na pytanie o powody odwołania. I dodał, że na obydwa stanowiska ogłoszone zostaną wkrótce konkursy.
Ze stanowiskiem pożegna się także Andrzej Temecki, który od prawie 25 lat jest prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
- Pan Temecki wyraźnie na ostatniej sesji rady powiedział, że nie jest nam po drodze, że jak to określił, jest po drugiej stronie barykady - zauważył Watycha.
Sam Temecki zaznacza, że liczy się z tym, iż straci stanowisko. Nie zostanie jednak bezrobotny, ponieważ jest chroniony w okresie przedemerytalnym.
