Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: dźgnął brata nożem, w sądzie padli sobie w ramiona

Tomasz Mateusiak
archiwum Polskapresse
Pojednaniem na sali sądowej zakończyła się braterska kłótnia, która omal nie skończyła się śmiercią jednego z braci. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu wydał wyrok skazujący dla 61-letniego Józefa Ł., który w czerwcu 2010 roku chciał zabić nożem swojego młodszego brata. 61-latek jeszcze zanim usłyszał wyrok 4 lat i sześciu miesięcy więzienia podszedł do swojego młodszego brata Jakuba i ze łzami w oczach prosił go o wybaczenie. Poszkodowany, który 11 czerwca 2010 roku cudem uniknął śmierci, przyjął przeprosiny i wybaczył bratu.

Bogdan Kijak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, wyjaśnia, że po rozpoznaniu dowodów w sprawie usiłowania zabójstwa w Nowej Białej sąd zdecydował o nadzwyczajnym złagodzeniu kary z kilku powodów. - Wpływ na decyzję sądu miała ograniczona poczytalność sprawcy oraz właśnie pojednanie sprawcy z ofiarą na sali sądowej - wyjaśnia sędzia.

Czytaj także:**Wypadek w Chyżnem: 16-latek wiózł swoją siostrę na dyskotekę**

Zbigniew Gabryś, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Targu, zapewnia, że prokuratura nie zamierza odwoływać się od tego wyroku. - Wyrok zapadł już na pierwszej rozprawie, co zdarza się nieczęsto, zwłaszcza w takich sprawach - mówi prokurator Gabryś. - Sąd przyjął jako okoliczności łagodzące opinię biegłego psychiatry oraz wyrazy skruchy ze strony skazanego, który również przyznał się do winy.

Nowy Targ ma wielki problem z narkotykami

Jak mówi prokurator Zbigniew Gabryś, oskarżony Józef Ł. 11 czerwca 2010 roku idąc z nożem za sklep, gdzie stał jego brat, nie miał bezpośredniego zamiaru zabicia go. - Nie było to więc działanie z premedytacją - mówi Gabryś. Powodem rosnącego - z miesiąca na miesiąc - konfliktu mię-dzy braćmi była ziemia, a zwłaszcza unijne dopłaty do niej. Właśnie kwestia dopłat poróżniła braci Ł. Starszy od lat użytkował część ojcowizny. Kiedy jego matka dokonała podziału gruntów, ustnie obiecała część działek Józefowi Ł., ale formalnie całość przekazała młodszemu z synów, Jakubowi. Józef Ł. po latach chciał uregulować sądownie sprawę swoich gruntów, które stale użytkował, ale brat się nie zgodził.

Konflikt jeszcze się zaostrzył, gdy Jakub Ł. dostał dopłaty z Unii także za ziemię, o którą przez lata dbał Józef. Bracia przestali się do siebie odzywać, nie odwiedzali się, choć mieszkają 300 metrów od siebie. Gdy Józef Ł. się dowiedział, że Jakub sprzedał część działek, które Józef uważał za swoje, poczuł się oszukany. Tym bardziej że z transakcji nie dostał żadnych pieniędzy. - Brat mi groził, pokazywał, że tak mi zrobi - opowiada dziś Jakub Ł. i pokazuje gest podcinania gardła.

11 czerwca 2010 roku wzburzony Józef Ł. wieczorem poszedł do brata, który ze znajomymi stał przed sklepem. Zadał mu jeden cios nożem. Ranny uciekł do domu. Krwawił, ale bardzo szybko trafił do szpitala. Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja,. Józef Ł. na widok mundurowych zniknął. Potem na przesłuchaniu powiedział, że "został tak wychowany, że na widok policji należy uciekać". Ukrył się w górach, w bacówce. Tam odnalazł go syn i zaprowadził na komendę. - Nie chciałem zabić brata, bo jak mógłbym Bogu w oczy spojrzeć - przekonywał na przesłuchaniu Józef Ł., rolnik, ojciec pięciorga dzieci, niekarany. Trafił jednak do aresztu gdzie przebywał, aż do rozprawy.

Warto przypomnieć, że za czyn, którego dopuścił się Józef Ł., grozi - zgodnie z kodeksem karnym - co najmniej 8 lat więzienia. W nadzwyczajnych przypadkach sąd może zdecydować o złagodzeniu kary. I tak się stało tym razem.

Zagłosuj na Najbardziej Wpływową Kobietę Małopolski
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pawła Kołodzieja jeszcze nikt nie pokonał. Jak będzie teraz?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska