Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: pracownicy gazowni winni wybuchu gazu

Beata Szkaradzińska
Gmina pomogła góralskiej rodzinie w spłacie długu
Gmina pomogła góralskiej rodzinie w spłacie długu Józef Słowik
Sąd Apelacyjny w Krakowie podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Nowym Sączu w sprawie tragicznego wybuchu gazu sprzed ponad trzech lat, do którego doszło przy ul. Waksmundziej w Nowym Targu. Wówczas dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne.

Czytaj też: Zarząd E.Leclerc kazał zamknąć antresolę!

- Wyrok jest utrzymany w mocy z małą poprawką dotyczącą opisu czynu, która jest bez znaczenia - mówi sędzia Jan Kremer z Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Wyjaśnia, że zamiast sformułowania "odcięcia dopływu gazu" napisano "wyłączenia odcinka gazu z eksploatacji". Tym samym SA potwierdził winę dwóch pracowników zakładu gazowniczego oskarżonych przez nowotarską prokuraturę o nieumyślne przyczynienie się do wybuchu gazu.

Czesław K. wyrokiem nowosądeckiego Sądu Okręgowego w połowie ubr. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a Stanisław K. - na dwa lata w zawieszeniu na trzy. Pozostali trzej oskarżeni - Stanisław B., Jan P. i Jan W. zostali uniewinnieni. Zdaniem sądu kara w zawieszeniu jest słuszna, bowiem to w wyniku zaniedbań oskarżonych i innych, nieustalonych osób doszło do tragedii. Wyrok jest prawomocny.

- Oskarżonym przysługuje kasacja, jako nadzwyczajny środek odwoławczy - przypomina prokurator Zbigniew Gabryś, zastępca Prokuratora Rejonowego w Nowym Targu.

- Rodziny pokrzywdzonych mogą się same ubiegać o odszkodowanie przed sądem cywilnym - przypomina sędzia Kremer.
Na roszczenia mają one aż 10-letni termin.

- Sąd cywilny związany jest wyrokiem sądu karnego - podkreśla prokurator Gabryś. Wyjaśnia, że jeśli wina została już stwierdzona przez sąd karny, sąd cywilny nie musi się zastanawiać, kto był winien, a jedynie musi ustalić wysokość odszkodowania oraz czy będzie ono jednorazowe, czy może renta.

Odszkodowania od zakładu gazowniczego z kolei będzie domagać się miasto.

Jak podkreśla burmistrz Marek Fryźlewicz, nie jest to bezpodstawne. - Jesteśmy zainteresowani zwrotem 250 tysięcy złotych, które z budżetu i po konsultacjach z RIO przekazaliśmy na rozbiórkę zniszczonych domów - mówi. Podkreśla, że obowiązek rozbiórki spoczywał na właścicielach posesji. Ci jednak i tak zbyt wiele stracili, więc wesprzeć postanowiło ich miasto.

Do wybuchu gazu, przypomnijmy, doszło w dwóch budynkach 5 grudnia 2008 r. Został zniszczony wtedy doszczętnie jeden budynek, a sąsiednie uszkodzone. Na miejscu od razu interweniowała straż pożarna i policja. Niestety, nie obeszło się bez ofiar. Zginęły dwie kobiety.

Prokuratura zarzuciła pracownikom gazowni wiele zaniedbań. To oni, usuwając awarie, mieli się dopuścić licznych i rażących zaniedbań. Wśród nich wymieniano m.in. to, że mieszkańcy ulicy wiele razy sygnalizowali, iż w piwnicach czuć gaz, ale bez rezultatu.

Problematyczne były też plany rozmieszczenia sieci, które się nie zgadzały z rzeczywistością. Trudno było też znaleźć zawory do odcięcia gazu. By uniknąć tragedii, wystarczyłoby może wywietrzenie studzienek i wyłączenie odcinka sieci. Tak się nie stało, co w ostateczności spowodowało, że gaz siecią kanalizacyjną przedostał się do domu. Doszło do wybuchu i tragedii.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska