Inni płacą więcej
To oznacza, że wypożyczenie pojemnika na rok nie będzie już kosztować 12 złotych, ale 46 złotych.
- Dzierżawa nie drożeje, tylko osiąga prawidłową cenę - podkreśla Piotr Odorczuk, rzecznik MPO. - Do tej pory nie przystawała ona do kosztów, jakie ponosimy. Cena pojemnika to ok. 120 zł. Mieszkaniec musiałby go wypożyczać przez 10 lat, by zakup się zwrócił. A my z reguły wymieniamy kosz co dwa, trzy lata, bo się zużywa. Średnio każdego roku dokładamy do tego ok. dwa miliony zł - szacuje.
Cenę na poziomie złotówki ustalili radni w 2013 r. Ale w sierpniu tego roku podjęli uchwałę uwalniającą ceny w tym zakresie. MPO mogło więc ustalić ją samodzielnie.
Spółka tłumaczy, że w porównaniu z innymi miastami, krakowianie i tak będą płacić niewiele. W gminach sąsiadujących z Krakowem za wynajem 120-litrowego pojemnika trzeba zapłacić od 2,5 zł do 5 złotych. W innych miastach ceny są jeszcze wyższe. Mieszkaniec Wrocławia za wypożyczenie kosza na miesiąc musi zapłacić 9,40 zł. W Jeleniej Górze - 7 zł, w Świdnicy 4,90zł. - Mieszkańcy mogą po prostu kupić sobie pojemnik w sklepie - mówi Odorczuk. - I wielu pewnie zdecyduje się na takie rozwiązanie. Wynajmując pojemnik od nas mają jednak zapewnioną naprawę lub wymianę, gdy się on zepsuje.
Wątpliwości radnych
Mimo wszystko radni nie są przekonani co do słuszności podwyżki. Podkreślają, że prezydent jeszcze niedawno zapewniał, że cena za wywóz śmieci nie wzrośnie. A tak właśnie można potraktować zmianę zapowiadaną przez MPO.
- To, czy zapłacimy więcej za wywóz, czy za kubeł nie ma znaczenia, po prostu zapłacimy więcej za śmieci - zauważa Wojciech Wojtowicz, radny miejski z klubu PO. - Jestem zaskoczony, bo nikt z MPO z nami na ten temat nie rozmawiał. Nie wiem, czy cena 3,90 zł to adekwatna kwota. Jeśli tak, trzeba będzie ponieść te koszty. Ale najpierw życzyłbym sobie, aby MPO przedstawiło wyliczenie radnym i mieszkańcom - zaznacza.
Dodaje, że ze swojego kontenera korzysta już od... 13 lat.
- Nikt mi go przez ten czas nigdy nie wymieniał - mówi.
Zdaniem radnego Dominika Jaśkowca tak duża podwyżka (prawie 4-krotna) nie jest uzasadniona. - MPO twierdzi, że jest, ale nikt z zewnątrz tego nie sprawdził - zauważa. - Ta złotówka to była opłata dodatkowa i nikt nie powiedział, że ma pokryć utrzymanie kubłów w całości. Mieszkańcy płacą przecież za śmieci i ma to być kompleksowa usługa. Z roku na rok z tej kwoty zostaje nadwyżka. Z niej właśnie powinno się dopłacać tyle, by zbilansować koszty dzierżawy kubłów.