- Za moimi plecami na przejściu dla pieszych zginęła dziewczynka. To dramatyczne wydarzenie było impulsem dla mnie. Postanowiłem wsiąść na rower i walczyć o to, aby na polskich drogach było bezpieczniej - tłumaczy "odblaskowy anioł".
Mężczyzna rzucił pracę i wyruszył w trasę. Odblaski zdobywa w różnych firmach i instytucjach, mieszczących się w odwiedzanych miastach. Później rozdaje je dzieciom, które poruszają się poza terenem zabudowanym. W Tarnowie odblaski otrzymał od firmy produkującej znaki drogowe.
- Chciałem serdecznie podziękować Wimedowi, który mnie wsparł - dodaje Maciek. "Odblaskowy anioł" nie ma pojęcia w ilu miejscowościach już był. Niestety podróż po Polsce wciąż nie należy do najbezpieczniejszych.
- Różnie to bywa. Ostatnio zostałem napadnięty w Jarosławie. Na szczęście takie przypadki należą do rzadkości - stwierdza szczecinianin. Na przyjęcie w Tarnowie nie może jednak narzekać. Jeden z mieszkańców miasta zaprosił go nawet mieszkania, oraz zrobił zakupy na dalszą podróż.
- Byłem akurat na przejażdżce rowerowej, gdy Maciek do mnie podjechał i spytał czy nie poczęstuję go kanapką. Zaprosiłem Maćka do mieszkania, opowiedział mi o swoim pomyśle. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze spotkamy się na trasie - kończy mężczyzna przedstawiając się jako "anonimowy anioł".
Odblaskowe akcje
Ostatnie akcje związane z rozdawaniem odblasków miały miejsce na jesieni ubiegłego roku.
Tarnowska policja zorganizowała wówczas m.in. "Odblask dla seniora". Policjanci rozdawali gadżety po niedzielnych mszach świętych m.in. w Łęgu Tarnowskim, Mikołajowicach, oraz Pogórskiej Woli. Podobną akcję przeprowadzono także w Bochni.