Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkryj Beskid Wyspowy. W krainie idealnych jodeł i płanetników

Marek Długopolski
- Idealnie nadaje się na rodzinne wyprawy - tak o Lubogoszczy mówi Józef Kowalczyk, burmistrz Mszany Dolnej. - Królestwo pani Marii - tak zaś kilkanaście „szałasów” rozrzuconych uroczo pod ścianą lasu wspominają wszyscy, którzy choć raz bawili w Bazie Lubogoszcz. Wielu miejsce to kojarzy się także z beztroskim i radosnym wypoczynkiem. I to na tej „wyspie”, w morzu zieleni, spotkają się w najbliższą niedzielę odkrywcy Beskidu Wyspowego. Będzie to również świetna okazja do świętowania jej 95-lecia

Baza nad „Stawiskiem”

Skąd w tej głuszy wzięła się Baza? Powstała dzięki śmiałej wizji, pięknej polanie, a także niewielkiemu wodnemu oczku - „Stawisku”, później zwanemu „Żabim Okiem”.

Po I wojnie światowej YMCA (Young Men’s Christian Association, Chrześcijańskie Zrzeszenie Młodzieży Męskiej) poszukiwała w Polsce południowej miejsca na budowę ośrodka dla młodzieży. - Podczas przelotu nad Beskidem Wyspowym jej działaczom wpadło w oko niewielkie jeziorko na zachodnim stoku Lubogoszczy. Polana, położona z dala od ludzkich siedzib, otoczona gęstym świerkowym lasem, spodobała się też innym działaczom. Niewielkie jezioro nie tylko dodawało uroku miejscu, ale można się było w nim kąpać - opowiada Maria Grzęda, wieloletnia szefowa Bazy Szkoleniowo-Wypoczynkowej „Lubogoszcz” w Kasince Małej. Był 1923 rok.

Na Lubogoszczy młodzi ludzie wypoczywali i pracowali. To dzięki nim i ich następcom zniwelowano teren, powstało boisko sportowe, ścieżki, jadalnia, świetlica, niewielkie domki, basen - jeden z najwyżej położonych w polskich górach. Te romantyczne czasy przypominają dzisiaj już tylko piękne czarno-białe zdjęcia.

YMCA obozy prowadziła do 1939 r., a potem od 1945 do 1949 r. W latach 1950-1976 ośrodek podlegał władzom oświatowym, a w 1976 r. został włączony w strukturę Krakowskiego Szkolnego Ośrodka Sportowego. I wspomnieć wypada, że w czasie minionych 95 lat przez Bazę przewinęło się blisko czterysta tysięcy dzieci, młodzieży i nauczycieli.

A jak trafiła tu pani Maria? - Od 1945 roku gospodarzem bazy był Jan Juszczak, a jego żona Zofia, była szefową kuchni. Ja jestem ich córką - mówi z uśmiechem. Z bazą związana jest od 1958 r., a opiekuje się nią od 1985 r. Przypomina też, że jest to świetne miejsce na zielone szkoły, kolonie, obozy oraz wczasy górskie. Nie można też zapomnieć o specjałach miejscowej kuchni - pysznym żurku i kwaśnicy.

- „Lubogoszcz” to miejsce dla prawdziwych turystów, takich, którzy szczególnie cenią bezpośredni kontakt z naturą - podkreśla burmistrz Józef Kowalczyk.

Świat płanetników

Boginki, utopce, czarty, płanetnicy - to one przez wieki towarzyszyły tym, którzy wędrowali na ten tajemniczy szczyt. Czy tak samo będzie w tym roku? Przekonają się o tym wszyscy, którzy w niedzielę wybiorą się na Lubogoszcz.

Marsz rozpocznie się wyjątkowo wcześnie, bo o godz. 8. Piechurzy wyruszą z Parku Miejskiego w Mszanie Dolnej, a wędrować będą szlakiem czerwonym. Wyprawa odbędzie się bez względu na pogodę. Udział w niej jest bezpłatny i nie wymaga rejestracji. Wystarczy przyjść na miejsce zbiórki. Organizatorzy przypominają, że w wędrówce „każdy bierze udział na własną odpowiedzialność”. Na szczycie odprawiona zostanie polowa msza św. Po tradycyjnej wspólnej fotografii (w „Dzienniku Polskim” opublikujemy ją we wtorek) wszyscy zejdą - szlakiem czarnym - do Bazy Szkoleniowo-Wypoczynkowej „Lubogoszcz”. Tu zaś sporo będzie się działo…

Turyści ze swego grona wyłonią m.in. najmilszego, najmłodszego i najstarszego piechura. - W bazie stanie ścianka wspinaczkowa dla dzieci, między drzewami zostanie rozpięta tyrolka, a nie zabraknie też konkursów, oczywiście z atrakcyjnymi nagrodami - zaznacza Maria Grzęda. Z okazji niezwykłego święta Krakowski Szkolny Ośrodek Sportowy przypomni również historię swojej pięknej, wiekowej bazy.

Idealne jodły

Niegdyś na szczycie nie było drzew, teraz rośnie na nim gęsty las, a w nim idealne jodły. To tutaj zbiera się szyszki i nasiona, aby wyrosły z nich nowe pokolenia zdrowych, smukłych i żywotnych drzew.

Gdzie je odnajdziemy? Najszybciej - zaledwie 200 m od Bazy „Lubogoszcz” - w pobliżu „Leśnej ścieżki edukacyjnej”. To dzięki Nadleśnictwu Limanowa, które przygotowało 2-kilometrowy szlak, rozwikłamy zagadkę wyboru doskonałej jodły, dowiemy się, co to jest nalot, podrost, a także uprawa. Zobaczymy urocze źródełko, zapadlisko oraz skalne wychodnie.

Samotną „wyspę”, zakotwiczoną ponad malowniczymi dolinami Mszanki, Raby, Kasinczanki i Słomki, tworzą Lubogoszcz (968 m n.p.m.), Lubogoszcz Zachodni (952 m n.p.m.) i Kozia Broda, jak niektórzy uroczo zwą niewielkie wypiętrzenie w pobliżu wierzchołka. Do kopuły szczytowej zaliczane bywa także nieco oddalone - odnajdziemy je w bocznym grzbiecie - Zapadlisko (766 m n.p.m.).

Od wschodniej strony Lubogoszcz przypomina potężną piramidę, od zachodniej zaś gigantyczny trapez. Choć jest niezbyt wysoka, to ścieżki, które na nią wiodą, są dość strome. Od 2010 roku charakterystycznym elementem jej szczytu jest Krzyż Wędrowca, replika krzyża z Sass Pordoi we włoskich Dolomitach. Stoi w miejscu, w którym łączą się granice Mszany Dolnej, Kasinki Małej i Kasiny Wielkiej.

Świetną bazą wypadową na szczyt można uczynić Kasinę Wielką (szlak czerwony), Kasinkę Małą (czarny) oraz Mszanę Dolną (zielony i czerwony). - Zapraszam w Beskid Wyspowy, zapraszam na Lubogoszcz - mówi Józef Kowalczyk, burmistrz Mszany Dolnej. I od razu dodaje: - W dolinach atrakcji nam także nie brakuje.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Odkryj Beskid Wyspowy. W krainie idealnych jodeł i płanetników - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska