
Trzy kompletne ludzkie szkielety, część dwóch kolejnych oraz fragmenty trumien i drugą kryptę odkryli archeolodzy pracujący w 2010 r. przy kościele Przemienienia Pańskiego w Nowym Sączu.
- Co najmniej dwa ciała leżały w samej krypcie, a trzy pozostałe zostały w nią wkopane, niszcząc jedną ze ścian - opowiada Bartłomiej Urbański, archeolog z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu.
Co ciekawe, czaszki kobiety i mężczyzny zostały obłożone ciężkimi kamieniami. Na ustach jednej z czaszek leżał jakiś bardzo skorodowany przedmiot miedziany. - Przypuszczam, że są to resztki monety albo medaliku - mówi archeolog.

W miejscowości Opatkowice za Proszowicami w stronę Kazimierzy Wielkiej pod remontowaną drogą znaleziono kości. Pracownicy firmy wykonującej prace ziemne zauważyli na łyżce koparki szczątki. Był grudzień 2010 r.
W sumie znaleziono 79 różnych kości. Większość z nich znajdowała się 2,5 metra pod ziemią.

W 2015 r. w Oświęcimiu na placu św. Jacka zakładu salezjańskiego także przy okazji prac ziemnych odnaleziono sześć pochówków. W poprzednich latach wokół byłego klasztoru dominikańskiego archeolodzy natrafili na więcej takich miejsc.
Po stronie północnej dzisiejszego sanktuarium ziemia kryła 73 groby. – Odkryliśmy też murowaną kaplicę z późnego średniowiecza, w której znajdowały się rapiery – przypomina Grzegorz Mądrzycki.
Archeolodzy natrafili również na jeden pochówek antywampiryczny. Wskazywał na to fakt, że znaleziono szczątki z odciętą głową. Na czaszce widać było ślady po cięciu.
Prawdopodobnie była to egzekucja na podstawie wyroku sądowego. Mogły to być szczątki jakiegoś wróżbity, zielarza lub osoby chorej psychicznie, bo to często ich dotykały takie kary.
Ludzie wówczas wierzyli, że po odcięciu głowy takiemu człowiekowi utrudnią jego duchowi powrót na ziemię między żyjących.

W trakcie remontu placu Niepodległości w maju 2012 r. odnaleziono kości sowieckich żołnierzy. Jeden z mieszkańców miasta pod Giewontem w trakcie spaceru po placu budowy odnalazł piszczel przypominającą ludzki obojczyk.
Sprawą zainteresował się zakopiański urząd miasta, tym bardziej że w miejscu, gdzie kości została znaleziona, przed 1990 rokiem znajdował się pomnik i zarazem nagrobek żołnierzy radzieckich.
Piszczel została znaleziono na rozkopanej ziemi, dokładnie w miejscu, gdzie przed laty znajdował się pomnik czerwonoarmistów. - Gdy zobaczyłem kość, od razu pomyślałem, że to może być ludzka piszczel. Pamiętam bowiem, gdy w 1990 roku, po przemianach ustrojowych, miasto usuwało pomnik żołnierzy radzieckich. Byłem wtedy młodych chłopakiem, ale widziałem, jak ekshumują pochowanych tam żołnierzy. Jeszcze na drugi dzień można było znaleźć ludzkie szczątki wokół placu - opowiada Przemysła Bolechowski, który znalazł kości.
Mieszkaniec sprawą zainteresował inwestora rewitalizacji placu - zakopiański urząd miasta.