Zamieszanie wokół Cierzniaka rozpoczęło się od chwili, gdy pojawiły się informacje na temat podpisania przez niego kontraktu z Legią Warszawa, który wejdzie w życie od 1 lipca. Legia chciałaby sprowadzić tego bramkarza już teraz, ale póki co trudno mówić nawet o konkretnych rozmowach na linii Warszawa – Kraków.
Atmosfera wokół Radosława Cierzniaka zrobiła się zresztą w ostatnich dniach gorąca. W Wiśle utrzymują, że bramkarz zadeklarował rozmowy na temat przedłużenia kontraktu po powrocie z Turcji, choć wiedział już wtedy, że podpisał umowę z Legią. I stąd ma się brać takie, a nie innego podejście do piłkarza i przesunięcie go do rezerw.
Menedżer piłkarza Tomasz Magdziarz w wypowiedzi dla portalu weszlo.com utrzymuje jednak, że takich ustaleń nie było, a Wisła, po tym jak w grudniu nie doszła do porozumienia z Cierzniakiem w sprawie nowej umowy, wręcz zabiegała o to, żeby bramkarz znalazł klub, który byłby skłonny zapłacić za niego 200 tysięcy złotych.