Informacja o pożarze w centrum handlowym przy ul. Krakowskiej w Limanowej dotarła do strażaków, gdy placówka ta była nieczynna. Nie było więc groźby, że w wyniku ognia, zadymienia lub paniki ucierpieć mogą klienci lub pracownicy obiektu.
Sytuacja i tak była jednak bardzo groźna. Ogień mógł zniszczyć mienie znacznej wartości. Do akcji wyruszyły trzy wozy gaśnicze z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP w Limanowej. Jako wsparcie wezwano druhów z ochotniczych straży pożarnych w Łososinie Górnej oraz Limanowej.
- Kiedy ratownicy dotarli na miejsce wnętrze placówki handlowej wypełniał gęsty dym - relacjonuje oficer dyżurna limanowskiej PSP. - Wejście do wnętrza było możliwe w maskach z aparatami do oddychania.
Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru było zapalenie się instalacji elektrycznej w rejonie kas. Tam ogień został szybko zlokalizowany i ugaszony.
Największym problemem było zadymienie wewnątrz dużego obiektu handlowego. Ono, równie nieodwracalnie jak ogień, mogło zniszczyć towary znajdujące się w wielkim sklepie. Strażacy użyli specjalnych agregatów do możliwie najszybszego oddymiania wnętrza budynku.
Cała akcja straży pożarnych trwała dwie godziny.