https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Oj nie, dziś to na pewno nie. Może jutro" - dziennikarka "GK" o włoskiej organizacji

Maria Mazurek z Rzymu
Figura Jana Pawła II. Gdzie i za ile można ją kupić, dowiesz się z artykułu w czwartkowej "Gazecie Krakowskiej".
Figura Jana Pawła II. Gdzie i za ile można ją kupić, dowiesz się z artykułu w czwartkowej "Gazecie Krakowskiej". fot. Maria Mazurek
Maria Mazurek, dziennikarka "Gazety Krakowskiej" dotarła do Rzymu, skąd będzie relacjonować uroczystości kanonizacyjne Jana Pawła II i Jana XXIII. Dzisiaj zmagała się z włoską organizacją.

Żeby dostać się do watykańskiego centrum prasowego trzeba mieć akredytację. Idę więc do biura akredytacji (jest w innym miejscu) i mówię: chcę odebrać akredytację, występowałam o nią dwa tygodnie temu.

- A tak, jest pani w systemie, wszystko ok. Ale akredytacja właśnie się drukuje, proszę wrócić za godzinę - słyszę.

Wracam za godzinę, ale ochroniarz mówi, że jest przerwa. - Błagam, szefowie mnie zabiją - robię dramatyczną minę. Jakoś mnie wpuszcza. Stoję w kolejce. W końcu słyszę: oj nie, dziś to na pewno nie. Może jutro.

Jednak jakoś dostałam się do "media center" (znowu użyłam argumentu z szefami).

Jest 11.30. - Informacje o mszy kanonizacyjnej? A co konkretnie? Bo my tu jeszcze nic nie wiemy. Ale o 12.30 jest konferencja w kurii rzymskiej. Tam coś powiedzą. Nie może pani na nią wejść, ale będziemy ją tu transmitować - mówią.

Idę pogadać z tzw. ludźmi z ulicy. Wracam do centrum prasowego o 12.27.

- O, to pani chciała tych informacji? Musi pani jechać na tę konferencję, bo nie będziemy jej transmitować. Koleżanki powiedziały, że nie może pani na nią wejść? Coś musiało im się pomylić - dowiaduję się. Wzywam taksówkę (swoją drogą jeżdżenie taksówką po Rzymie to sport ekstremalny) i jadę trzy kilometry dalej. Idiotyczny sposób, by wydać 20 euro.

Docieram spóźniona, ale konferencja dopiero się zaczęła. Jest kilka rodzajów włoskich makaronów, zapiekanych bakłażanów, fikuśnych deserów. Raj.

Nie wszystko rozumiem po włosku, informacji prasowych nie ma po angielsku. Nic to, jest facet z miasta odpowiedzialny za promocję, taki ichniejszy Filip Szatanik (p.o. zastępca dyrektora Wydziału Informacji, Promocji i Turystyki Miasta ds. informacji w Krakowie).

- Dopytam go - pocieszam się.

Podchodzę po konferencji i pytam: "Sono giornalista di Polonia. Parli inglese?". "Rzymski Szatanik" uśmiecha się dumnie i odpowiada: No, solo italiano.

W czwartkowej "Gazecie Krakowskiej" Maria Mazurek opisuje m. in. gdzie i za ile można kupić figurę papieża Jana Pawła II naturalnej wielkości.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
poly_kot
co nam to da w Polsce?
p
poly_kot
co nam to da w Polsce?
g
gość
pewnie tak... ale włoskie odstawianie głupoty, bałaganu nie ma ograniczeń... braku kompetencji jest wszechogarniające - w punkcie informacji turystycznej w Orvieto (i w wielu innych) solo italiano jest powszechne...

Niech więc gotują, projektują ubiory, hodują wina i pilnują słońca i krajobrazów oraz muzeów - reszta to nie
T
Tony
Z całym szacunkiem dla Pani Marii Mazurek ale korespondentami powinny być osoby które władają językiem kraju do którego się wybierają.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska