Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: Tkanie skojarzeń

Redakcja
Andrzej Banaś
Podobno największym mankamentem tzw. naszych czasów jest powierzchowność i bylejakość przeżywania. "Za dużo" i "za szybko" docierają do nas różne i chaotyczne bodźce. Kłopot nadmiaru nikomu wprawdzie nie zaszkodził, ale może potrzebna jest tu jakaś specjalna świadomość? - pyta Jerzego Stuhra Maria Malatyńska.

Zawsze warto przeżywać świadomie, to jasne. Ale codzienna świadomość często rodzi się "sama" i wiąże się z doświadczeniem, więc chociaż warto ją zauważać, zdawać sobie z niej sprawę, a nawet ją ustawicznie… pielęgnować. Tak, na wszelki wypadek, żeby wiedzieć, co się z nami dzieje i co akurat przeżywamy. Różnorodność bodźców, gwałtowność informacji, wielorakość zajęć, różni ludzie, różne hasła, często się wzajemnie wykluczające - to wszystko mogłoby nas przyprawić o szaleństwo, więc trzeba "czuwać" i umieć wybierać.

Przydatne są tu skojarzenia. Zajmowałem się jeszcze kilka miesięcy temu realizacją mojego "Obywatela". Mój film, który mieści w sobie 60-letnie doświadczenie człowieka, musi dziać się "szybko" i "dużo", aby wszystko pomieścić i wszystko "zobaczyć". Ale pamiętam, że myślałem wtedy z jakąś niemal zazdrością o luksusie filmów dziejących się powoli.
Dla mnie genialnym przykładem kina refleksyjnego pozostanie Antonioni. Bardzo lubię oglądać jego filmy. One się nie zestarzały, mają w sobie nadal tajemnicę. A może dopiero do nich dorośliśmy. Choćby dlatego, że kino rozwinęło się w kierunku dynamizmu, szybkości zmiany obrazów - a więc film, który dzieje się powoli, ma w sobie namysł i kontemplację - wygląda szlachetnie. Oczywiście, realizowałem inny gatunek, ale myślałem, że sam popełniam błąd, chcąc coś za szybko opowiedzieć. Nie daję widzowi czasu do oddechu.

Najciekawsze doświadczenia miałem w kwestii grania skojarzeniami, przy okazji mojego filmu sprzed lat, "Historie miłosne". Dowiedziałem się o nim, że "rozbijał wszystkie struktury". A dowiedziałem się tego nie byle gdzie, bo w Nowym Jorku na pokazie dla dystrybutorów.

Bałem się tamtej konfrontacji, bo wiedziałem, że przyjdą fachowcy, którzy rządzą kinem i będą krytykować. A oni mi prawili komplementy: że całe życie ich uczono, iż pierwsze 20 minut filmu jest po to, by "uwiarygodnić świat przedstawiony", czyli, jeśli ktoś wtedy w film nie uwierzy, to już do końca nie będzie wierzył. Tymczasem ja im mówię filmem, że to wszystko lipa, bo to aktor przychodzi, przebiera się i odgrywa dramat. I jak to się dzieje - zapytywali, że my nawet po godzinie panu wierzymy? To jakiś fenomen! I to był chyba największy komplement, jaki dostałem w życiu!

Pomyślałem wtedy, że może to odwaga i budowanie na nowo! Ale tylko ja wiedziałem, że się tego nauczyłem od Różewicza. Z jego sztuk. Z jego znajdowania rytmu wewnętrznego. Z jego odwagi skojarzeń.

A teraz inny przykład, z innej dziedziny: przeżywaliśmy głęboko sytuację polityczną, która działa się i dzieje na Ukrainie. Wszystko się tak "przeorganizowało", że myślałem, jaka będzie teraz szansa dla scenariusza, który przygotowuje od pewnego czasu Wojciech Smarzowski, a nazywa się to "Nienawiść"? Dzieje się po II wojnie światowej.

W takim temacie, jeśli miałby być dla wszystkich interesujący, jest konieczność sięgania znacznie głębiej i "wcześniej". To Zofia Kossak-Szczucka, która tam mieszkała i napisała książkę "Pożoga", też o Wołyniu, ale sprzed I wojny, mogłaby mieć całościowe spojrzenie. Bo pokazała, jak szlachtę polską szykanowano. Tam to się zaczęło. Nienawiść - jak to nazwał Smarzowski - zaczęła się wcześniej, gdy Polacy zaczęli cerkwie na kościoły przerabiać. W każdym zjawisku historycznym ciekawszy jest ten moment, gdy się coś rodzi, a nie wtedy, gdy już są efekty. Ale sztuka, to rzecz niezwykła, bo co chwilę różne rzeczy się uaktualniają, zyskują nowe znaczenia. Tutaj całe "tkanie skojarzeń", także przez sięgnięcie do innych sztuk, jest najbardziej przydatne.

Notowała Maria Malatyńska

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska