Do Sądu Rejonowego w Limanowej trafił akt oskarżenia przeciwko Annie P., byłej pracownicy socjalnej i opiekunce w Domu Pomocy Społecznej w Kasinie Wielkiej.
Okradła pensjonariuszy
Kobiecie zarzuca się, że od 6 października 2011 r. do 9 sierpnia ubiegłego przywłaszczyła sobie ponad 33 tys. zł, które były własnością pensjonariuszy. Miała je pobierać z depozytu DPS-u, a później kupować m.in. jedzenie i ubrania, które nie trafiały do podopiecznych placówki. Najwięcej, bo prawie 20 tys. zł, wzięła z rachunku bankowego, prowadzonego dla jednego z mieszkańców. Zarzuca się jej również, że pobrała ponad 8 tys. od pracownika Poczty Polskiej i nie przekazała ich do depozytu. Był to zwrot z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Miała też przejąć 400 zł od bliskich podopiecznych na ich bieżące potrzeby.
Poszkodowanych jest 13 osób. Kontrolę depozytów przeprowadziła dyrektor DPSu oraz pracownica socjalna. Wykazały, że na przedkładanych paragonach była między innymi damska bielizna i odzież dziecięca. A w placówce przebywają jedynie dorośli
mężczyźni. Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorką, ale była dla nas nieuchwytna do zamknięcia tego numeru tygodnika, gdyż przebywała na urlopie.
Częściowo się przyznała
Z wyjaśnień Anny P. wynika, że około 10 lat pracowała w Domu Pomocy Społecznej w Kasinie Wielkiej jako opiekunka. Od 2015 r. zastępowała pracownika socjalnego. W śledztwie częściowo przyznała się do przywłaszczenia pieniędzy pensjonariuszy. Stwierdziła jednak, że na pewno nie wszystkie rzeczy, które były na paragonach, kupiła dla siebie. Część faktycznie miała przekazywać pensjonariuszom. Nie była w stanie powiedzieć, jak dużo pieniędzy przywłaszczyła. Potwierdziła, że pobrała 400 zł od bliskich podopiecznych podczas zjazdu rodzin. Pieniędzy nie wpłaciła do depozytu, ponieważ, jak tłumaczyła, poszła wtedy na urlop, a później została zwolniona i nie miała możliwości ich zwrócić. Potwierdziła również, że pobrała zwrot środków z ZUS-u. Z końcem września ubiegłego roku podpisała oświadczenie, w którym przyznała się do przywłaszczenia pieniędzy. Zastrzegła jednak, że musiała to zrobić, ponieważ była zastraszana przez dyrektorkę placówki. Ta miała jej grozić, że wezwie na miejsce policję.
Do placówki w Kasinie Wielkiej trafiają osoby przewlekle psychicznie chore. Niektóre mają opiekunów prawnych. „O przywłaszczeniu pieniędzy na szkodę brata dowiedziałam się od dyrektorki DPS w Kasinie Wielkiej. Poinformowała mnie o tym telefonicznie” – zeznawała siostra jednego z podopiecznych. Jej brat miał stracić ok. 160 zł. Kobieta nie wie, w jakich okolicznościach i kiedy Anna P. przywłaszczyła sobie pieniądze mężczyzny. Zygmunt Kaletka, prezes stowarzyszenia, które prowadzi Dom Pomocy Społecznej w Kasinie Wielkiej, zdecydował o zwolnieniu Anny P. za porozumieniem stron. Kiedy wykryto pierwsze nieprawidłowości, wezwał ją na rozmowę. Wtedy kontrola nie była jeszcze skończona. Wykazała, że kobieta przywłaszczyła ok. 2 tys. zł (pieniądze te później zwróciła). Na 19 sierpnia 2015 r. suma przywłaszczonych pieniędzy wynosiła dokładnie 33 475, 27 zł. Termin rozprawy wyznaczono na październik.