Niemal przesądzone jest, że olkuski oddział MBWA będzie musiał się odłączyć od Nowego Sącza i zacząć żyć własnym życiem. Wysokie koszty utrzymania galerii mogą stać się przyczyną jej likwidacji.
Do tej pory galeria dostawała pieniądze od olkuskiego magistratu i starostwa oraz marszałka małopolskiego. Najwięcej pieniędzy, bo aż 120 tysięcy złotych rocznie, dawało województwo. Pojawiły się głosy, że po odłączeniu się filii, marszałek może się wycofać z jej finansowania. Wiadomo na pewno, że starostwa i urzędu w Olkuszu nie stać na samodzielne utrzymanie galerii.
- Galeria jest instytucją cenną dla powiatu i miasta. Z całą pewnością podnosi jej prestiż. Problematyczne jest samodzielne jej utrzymanie przez miasto, podczas gdy do tej pory utrzymywane było przez trzy jednostki - mówi Jarosław Medyński z olkuskiego magistratu.
Tym bardziej że w grę wchodzi nawet 380 tysięcy złotych rocznie. Oprócz wystaw biuro organizowało również konkursy, międzynarodowe plenery, warsztaty, odczyty i koncerty, na które do Olkusza przyjeżdżali znakomici artyści.
Jeśli marszałek zrezygnuje z dotowania galerii w takim wymiarze jak dotychczas, miasta nie będzie stać na jej samodzielne prowadzenie i galerię trzeba będzie zlikwidować. Wysiłek olkuskich artystów może pójść na marne i miasto straci stały dostęp do sztuki.
- Od samego początku staraliśmy się, żeby do Olkusza sprowadzić największe nazwiska. Chcieliśmy, żeby olkuszanie, oprócz rodzimych twórców, mogli również zobaczyć obrazy wybitnych artystów - mówi Stanisław Stach z olkuskiego Małopolskiego Biura Wystaw Artystycznych.
Na ścianach galerii zawisły prace takich twórców jak choćby Jan Tarasin, Janusz Karbowniczek, Jacek Sroka czy Ryszard Kajzer. Część z nich przedstawiana była na tymczasowych wystawach, a część stanowi stałą ekspozycję.
Do tej pory udało się zgromadzić prawie 200 prac. Wiele z nich artyści zostawili w Olkuszu, nie biorąc za nie ani grosza. Jeżeli galeria przestałaby istnieć, cały ten dorobek będzie trzeba oddać.
