MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Olkuskie: płacą więcej niż pokazują liczniki

Katarzyna Ponikowska
Mieszkańcy bloków w Olkuszu i Wolbromiu, które należą do Olkuskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, mają dość płacenia za wodę więcej niż pokazują liczniki. Prezes spółdzielni uważa, że opłaty naliczane są zgodnie z prawem.

Problem w tym, że straty w wielu przypadkach są bardzo duże i zdaniem mieszkańców, to spółdzielnia powinna znaleźć ich przyczynę i rozwiązać problem.

Jak podkreślają mieszkańcy bloków przy ul. Skalskiej w Wolbromiu, taka sytuacja trwa od 2008 r. - Co kwartał płacę za wodę o jakieś 70-90 zł więcej niż powinnam - zwraca uwagę Helena Fryc. Na przykład: licznik w mieszkaniu pokazuje, że zużyto 32 metry sześcienne wody, podczas gdy na rachunku jest 39 metrów. Cena za wodę wynosi 4,75 zł, za ścieki - 5,27 zł, razem 10,02 zł. Przy siedmiu doliczonych metrach wody kwota dopłaty wynosi ponad 70 zł.

- Może to nie są ogromne pieniądze, ale wolałabym je dać dziecku na piórnik czy kredki - denerwuje się pani Helena. - Owszem rozumiem, że są straty wody, ale te są zbyt duże - mówi.

Skąd się biorą takie straty? Część wody pobierają sprzątaczki. Prawdopodobnie jednak część wody znika przez kradzieże. Wodomierze starego typu liczą przepływ wody pod wpływem ciśnienia. Gdy ledwo woda kapie, jej nie zliczą. Straty może też powodować zły stan techniczny instalacji w budynku, czyli przecieki.

Podobna sytuacja była w blokach na olkuskim os. Pakuska. Rachunki wynosiły o 20-30 proc. więcej niż mieszkańcy faktycznie zużyli. Rozwiązaniem okazały się nowe liczniki, które spółdzielnia założyła. Teraz straty też są, ale o wiele mniejsze.

2-3 lata temu również mieszkańcy os. Młodych w Olkuszu zaalarmowali spółdzielnię, że płacą zbyt dużo za wodę. Lokale rozliczane były za pomocą ustalonego przez spółdzielnię współczynnika. - Im więcej ktoś zużywał wody, tym więcej dopłacał za straty - wyjaśnia Michał Kaczyński, mieszkaniec osiedla. - To było niesprawiedliwe - dodaje. Po interwencjach sytuacja się zmieniła, ale mieszkańcy wciąż dopłacają. Tyle tylko, że teraz straty są dzielone po równo między wszystkie lokale.

Mirosław Otwinowski, prezes OSM, uważa, że problemu nie ma, bo straty wody po prostu są. - Każda nieruchomość ma swoje koszty i są ona dzielone na mieszkańców. Zarządca nie może brać za nie odpowiedzialności - kwituje Otwinowski.
Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że 30-procentowe straty trzeba zdiagnozować i im zapobiec a nie bezradnie rozkładać ręce.

Co na to prawo?

Kto powinien pokryć straty zużycia wody? Zgodnie z ustawą, ilość wody dostarczanej do nieruchomości ustala się na podstawie wodomierza głównego. Ta kwota musi być rozliczona z przedsiębiorstwem wod.-kan. Ale o tym, jak jest rozliczana różnica, decyduje już zarządca nieruchomości.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska