- Co mi się podoba w pracy z dziećmi? Wszystko! Ja to po prostu uwielbiam - mówi z entuzjazmem Justyna Banyś-Przybylska. - Dużo się uśmiecham, a uśmiech rodzi uśmiech. Np. kiedy mam jakiś problem, wchodzę do przedszkola i słyszę wesołe okrzyki dzieciaczków: „pani Justyno”, to nie potrafię się nie uśmiechnąć - przyznaje.
Cały czas z dziećmi
Justyna Banyś-Przybylska całe życie chciała uczyć w przedszkolu. W pierwszej klasie liceum wychowawczyni dała całej jej klasie karteczki, na których każdy z uczniów miał napisać, co by chciał robić w przyszłości. W czwartej klasie po maturze nauczycielka jeszcze raz odczytała kartki. - Okazało się, że jestem jedyną osobą, która poszła na kierunek, o którym napisała cztery lata wcześniej - wspomina pani Justyna.
Postawiła na pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną. Studiowała zaocznie na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. W międzyczasie wpadła na pomysł, żeby w Szkole Podstawowej nr 5 w Olkuszu, do której kiedyś sama uczęszczała, otworzyć sklepik spożywczy. - Po pierwsze chciałam mieć cały czas kontakt z dziećmi, a po drugie mogłam przy okazji zarobić na studia - wyjaśnia nasza rozmówczyni. Sklepik przetrwał. Istnieje już 14 lat. Teraz sprzedaje w nim mama Justyny.
Zaraz po studiach dziewczyna złożyła papiery do swojego dawnego przedszkola - Czwórki. Wtedy jeszcze placówka mieściła się przy ul. Rabsztyńskiej. Dziś to zupełnie nowy budynek przy ul. Bohaterów Westerplatte. - Dobrze wspominałam to przedszkole i marzyłam, żeby tam uczyć. Miałam szczęście, że jedna z osób odchodziła właśnie na emeryturę. W lipcu się obroniłam, a we wrześniu już pracowałam tam, gdzie chciałam - cieszy się nauczycielka. - Niesamowite jest to, że panie, które kiedyś mnie uczyły, teraz są moimi koleżankami, bo nadal pracują w przedszkolu.
To jest „aż” przedszkole
Justyna Banyś-Przybylska chętnie przygotowuje przedszkolne uroczystości. Pisze wiersze, które czasem dzieciaki akademii wygłaszają. Koleżanki z pracy nazywają ją „przedszkolną poetką”.
Nauczycielka jest dumna ze swojego zawodu. Ma w swojej grupie 25 maluchów, ale zapewnia, że chce każdego z nich wychować jak własne dziecko. Wyznaje zasadę, że „wszystko co warto wiedzieć, uczy się w przedszkolu”. - To nie jest „tylko” przedszkole, to jest „aż” przedszkole. To tak naprawdę pierwszy etap wychowawczy - uważa kobieta.
Cały czas stara się dokształcać. Jej zdaniem dobry nauczyciel powinien pielęgnować nabytą wiedzę, ale też zdobywać nową. Zrobiła studia podyplomowe z logopedii. Teraz prowadzi właśnie takie zajęcia. Stara się, by każde dziecko jak najbardziej zainteresować. Rodzice to doceniają. - Dziękuję za nominację i każdy wysłany SMS. Taki tytuł zobowiązuje i postaram się, aby cały czas na niego zasługiwać - obiecuje pani Justyna.
Spełniona w pracy i w domu
Zwyciężczyni pochodzi z Bogucina Małego. Tam też cały czas mieszka. Męża Adriana poznała 15 lat temu, od 10 są małżeństwem. Mają dwoje dzieci: 8-letnią Marysię i 3-letniego Szymonka. Swoją rodzinę pani Justyna kocha ponad wszystko i stara się poświęcać jej jak najwięcej czasu - chodzą razem na spacery, jeżdżą rowerami. Marysia bardzo lubi śpiewać, mama pisze jej teksty piosenek. Kiedy pani Justyna ma chwilę wolnego - idzie na siłownię. To jej nowe hobby.
- Jestem kobietą spełnioną - przyznaje. - Mam fantastyczną rodzinę, robię to, co lubię. Jedyne czego mi potrzeba to zdrowie i odrobina szczęścia. Zresztą, mimo przeciwności losu, można sobie poradzić - uważa.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?