https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz: to prawdziwa plaga kun i łasic

Małgorzata Gleń
Tomasz Trociński z Olkusza musiał zmienić przewody w swoim samochodzie, bo łasica zrobiła z nich sito
Tomasz Trociński z Olkusza musiał zmienić przewody w swoim samochodzie, bo łasica zrobiła z nich sito Małgorzata Gleń
Masz samochód i mieszkasz w Olkuszu? Jesteś potencjalną ofiarą małych gryzoni! Kuny, łasice lub gronostaje mogą "zasmakować" w twoim samochodzie. A wtedy wizyta u mechanika murowana.

Czytaj także: Wypadek w Olkuszu: kobieta wjechała pod tira. Przeżyła

Tomasz Trociński z Olkusza, właściciel sklepu z częściami do samochodów, codziennie ma klientów szukających przewodów czy kabli by wymienić te, do których dobrały się gryzonie. - W swoim samochodzie też już wymieniałem przewody. W ostatnim czasie to prawdziwa plaga w Olkuszu - mówi.

Jego żona Beata Bugaj-Trocińska przez te małe zwierzaki miała jeszcze więcej kłopotów. Zrobiły sobie na jej silniku gniazdo z wygryzionych materiałów. W czasie jazdy spod maski zaczęło się dymić. Na szczęście samochód nie spłonął.

Nowe przewody do samochodu to wydatek minimum stu złotych. Gdy zwierzaki dobiorą się do części, które można kupić tylko u producenta samochodu - wtedy koszty mogą sięgać kilkuset złotych. A prawdziwa tragedia może się wydarzyć, gdy gryzonie przegryzą przewody hamulcowe. Eksperci z dziedziny biologii przyznają, że kuny, gronostaje czy łasice mogą nam się naprzykrzać zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.

Dr hab. Henryk Głąb, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, tłumaczy, że zwierzęta te w chłodne dni szukają ciepłych i suchych miejsc. Zagrzany silnik jest idealnym legowiskiem. Dlaczego jednak przysmakiem tych futrzaków stały się kable?

- Bardzo często na przewodach zalega warstwa smaru lub oleju, czyli tłuszczu. Jego zapach nęci drapieżniki - wyjaśnia dr Henryk Głąb. Dodaje, że auto jego żony również padło ofiarą tych gryzoni. Zaparkowała przy ulicy Szwedzkiej w Krakowie. Gdy próbowała odpalić samochód, silnik nawet nie drgnął.

W Olkuszu wystarczy nocą przystanąć na chwilę na parkingu, by zobaczyć, jak małe, zwinne zwierzaki biegają od samochodu do samochodu i szukają ciepłego miejsca. Uważajcie!

Wybierz najpopularniejszego wójta i burmistrza Małopolski! Trwa głosowanie!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zootechniczka
- Bardzo często na przewodach zalega warstwa smaru lub oleju, czyli tłuszczu. Jego zapach nęci drapieżniki - wyjaśnia dr Henryk Głąb. Dodaje, że auto jego żony również padło ofiarą tych gryzoni. Zaparkowała przy ulicy Szwedzkiej w Krakowie. Gdy próbowała odpalić samochód, silnik nawet nie drgnął.

To jakiś horror jeśli dyrektor Instytutu Zoologii UJ twierdzi,że te łaszowate są gryzoniami. Większych głupot nie słyszałam. Straszne.
z
zoolog amator
Od kiedy to kuny są gryzoniami. Gryzoniami są szczury, nutrie, kapibary, myszy ale nie kuny. Wstyd.
z
zoolog
"Kuny przegryzają kable instalacji elektrycznej w samochodzie (często przewody WN) oraz wężyki gumowe i plastikowe nie dla tego, że im smakują, tylko z prostej naturalnej potrzeby.
Kuna jest gryzoniem, więc cały czas rosną jej zęby i w związku z tym musi je ścierać.
Do komory silnika kuna wchodzi aby wygrzać się na ciepłym silniku, co pomaga w trawieniu a przy okazji też gryzie wszystko co ma dookoła.
Często też wydrapuje wytłumienie znajdujące się na wewnętrznej stronie pokrywy silnika, bo jest jej ciasno."
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska