Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osobne wejścia, dezynfekcja rączek i pochowane zabawki. Szkoły się „odmrażają”. Jednak rodzice jeszcze boją się puszczać do nich dzieci

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Tak powrót do szkoły znów otwieranej dla uczniów klas I-III wyglądał w krakowskiej Szkole Podstawowej nr 8
Tak powrót do szkoły znów otwieranej dla uczniów klas I-III wyglądał w krakowskiej Szkole Podstawowej nr 8 Anna Kaczmarz
Od poniedziałku (25.05) szkoły podstawowe są znów otwarte dla uczniów klas I-III. Dzieci po długich tygodniach nauki zdalnej wracają stęsknione, a na pytanie, czy przyjdą też jutro, odpowiadają: „Koniecznie!”. Ale jest ich... garstka.

FLESZ - Ogród na balkonie

od 16 lat

Na przykład w Szkole Podstawowej nr 53 na krakowskim Ruczaju na wznawiane zajęcia zapisało się 10 dzieci, w poniedziałek zjawiło się ośmioro. A wszystkich dzieci w klasach I-III jest w tej szkole... 250. - Generalnie rodzice boją się jeszcze puszczać dzieci do szkół – kwituje Ewa Wodnicka, dyrektor SP nr 53.

W innych szkołach dyrektorki potwierdzają, że rodzice uczniów mają bardzo duże obawy przed ich posłaniem do szkoły podczas wciąż przecież trwającej epidemii. Słyszymy to np. w Szkole Podstawowej nr 8 przy ul. Goszczyńskiego, gdzie spośród 152 uczniów klas I-III w poniedziałek przyszło jedenaścioro, od wtorku będzie o kilkoro więcej. - Nauczyciele już stęsknili się za dziećmi, ale jednak rodzice wolą, żeby zostały one w domu – mówi nam Anna Igar-Makowska, wicedyrektor SP nr 8.

Wydział Edukacji Urzędu Miasta Krakowa podawał w zeszłym tygodniu, że rodzice tylko 12 proc. uczniów zadeklarowali zainteresowanie powrotem dzieci do szkół. - Zainteresowanie jest jednak znikome – pomimo wcześniejszych deklaracji, wedle których rodzice 12 procent uczniów wyrazili chęć powrotu ich dzieci do szkół, z zajęć prowadzonych w formie stacjonarnej skorzystało zaledwie 875 uczniów, czyli 5 procent - przekazała z kolei po pierwszym dniu wznowionych zajęć Ewa Całus, dyrektorka Wydziału Edukacji.

Kto się decyduje przyprowadzić dziecko? To m.in. ci, którym zamknięcie wszystkich razem w domu dało się już mocno we znaki, np. rodziny wielodzietne albo te, w których oboje rodziców pracuje teraz zdalnie w mieszkaniu. Do szkół przyszły też dzieci tych krakowian, którzy musieli już wrócić do pracy.

Ponad 120 szkół podstawowych w Krakowie przygotowywało się cały zeszły tydzień i wznowiło działalność od poniedziałku. Pomieszczenia zostały zdezynfekowane, zapewniono środki do dezynfekcji, rozwiązano kwestie bezpiecznego wchodzenia do szkoły i jej sprawnego opuszczania.

W SP nr 8 są teraz dwa osobne wejścia, jedno dla klas I i II, a drugie dla trzecioklasistów. Należy przyjść w wyznaczonej półgodzinie, między 7.45 a 8.15. Rodzice rano zgłaszali, o której odbiorą dziecko i o tej porze czekało już ono na rodzica, sprowadzone do wyjścia. Trzeba też było wypełnić oświadczenie, że dziecko przychodzi zdrowe. Uczniowie zostali przeszkoleni: wiedzą, że trzeba zachować odległość półtora metra, nie wolno dotykać innego dziecka ani jego rzeczy.

- Przed wejściem każde dziecko dezynfekuje rączki. Jeśli ma założoną maseczkę, rodzic ją zdejmuje. W środku dzieci nie noszą maseczek. A nauczyciele i inni pracownicy tak, zalecam, żeby je mieli, albo przyłbice – relacjonuje z kolei dyrektor SP nr 53 Ewa Wodnicka.

Przy wejściu uczniom mierzy się też temperaturę, a kolejny termometr „dyżuruje” na świetlicy. Pojemniki z płynem do dezynfekcji, uruchamiane łokciem, są w SP nr 53 poprzykręcane do ścian w różnych miejscach, np. przy wejściach do toalet. Pluszaki i klocki na świetlicy zostały schowane.

To właśnie ze świetlicy korzystają uczniowie Szkoły Podstawowej nr 53. Organizowane są dla nich zajęcia plastyczne, quizy itp. Po rozeznaniu, jakie zrobiła wcześniej szkoła, zdecydowano, że tylko świetlica będzie działać, natomiast zajęcia dydaktyczne nadal odbywają się zdalnie. Jest to tak zorganizowane, że np. dzieci, które mają zdalne lekcje na drugą zmianę, korzystają ze świetlicy rano, po czym wracają do domu i zaczynają naukę.

Ministerialne wytyczne mówią, że obecnie w szkole w grupie może przebywać 12 uczniów, ewentualnie, w uzasadnionych przypadkach, może być ich o dwoje więcej. Ewa Wodnicka komentuje, że w SP nr 53 na takich zasadach byłby możliwy powrót do szkoły wszystkich dzieci z klas I-III, bo każdą klasę rozlokowano by w dwóch osobnych salach. Natomiast możliwości lokalowe szkoły wykluczają ewentualny wspólny powrót również starszych klas.

Na razie jednak decyzje o pełnym „odmrażaniu” podstawówek nie zapadły. Do szkół mogą wracać najmłodsi uczniowie, a ponadto jest możliwość konsultacji „oko w oko” z nauczycielem dla ósmoklasistów i maturzystów – w związku ze zbliżającymi się ich egzaminami.

SP nr 8 nie ogranicza się do zajęć świetlicowych, planuje realizowanie z przychodzącymi dziećmi podstawy programowej. W tej szkole są też chętni na konsultacje z nauczycielami. Pierwsza taka trójka spotka się tutaj z nauczycielem języka niemieckiego.

Pierwsi zainteresowani mieli już w poniedziałek konsultacje także w szkołach średnich. W Zespole Szkół Łączności w Krakowie np. byli to uczniowie, którym zależało na takim spotkaniu przed maturą z informatyki na poziomie rozszerzonym.

A kiedy powrót do szkół będzie się mógł odbyć już na normalnych zasadach, które obowiązywały, zanim pojawił się koronawirus? Takie pytanie zadaliśmy w kuratorium. Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak odpowiada: - Mam nadzieję, że od września nauczyciele i uczniowie spotkają się w szkole na warunkach, jakie obowiązywały przed pandemią.

Dodajmy, że również od poniedziałku (25 maja) ruszyła rekrutacja uzupełniająca do krakowskich przedszkoli. W 80 samorządowych przedszkolach i 17 szkołach podstawowych z oddziałami przedszkolnymi czeka w sumie 835 wolnych miejsc, a w 41 przedszkolach publicznych niesamorządowych - 384 miejsca. Wnioski o przyjęcie na wolne miejsca, które pozostały, są przyjmowane do 2 czerwca. Można je składać w formie papierowej albo wysłać w formie skanu lub zdjęcia.

Do "odmrożonych" już przedszkoli przychodzi coraz więcej dzieci. Jak podał krakowski magistrat, w poprzednim tygodniu niewiele ponad 7 proc. rodziców zdecydowało się wysłać swoje pociechy na zajęcia przedszkolne. Natomiast w tym tygodniu widać znaczący wzrost – w poniedziałek 25 maja w krakowskich przedszkolach było już 11,5 proc. ich podopiecznych (1970 dzieci, o ponad 700 więcej niż w minionym tygodniu).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska