https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni dzwonek dla Wisły i Cracovii

Kazimierz Węgrzyn
Kazimierz Węgrzyn fot. archiwum
- Wisła słabo gra na wyjazdach, ale wiadomo, jak Cracovia prezentuje się w tym sezonie. Z drugiej strony dla "Pasów" to już rzeczywiście ostatni dzwonek, żeby zacząć gromadzić punkty, ale o Wiśle, która ciągle myśli o mistrzostwie Polski, można powiedzieć to samo. Nie, nie podejmę się wytypowania faworyta - mówi Kazimierz Węgrzyn, były piłkarz Wisły i Cracovii, który będzie komentował piątkowe derby dla stacji Canal Plus. Rozmawia Bartosz Karcz.

Często mówi się, że derby nie mają faworyta. Mimo to proszę powiedzieć, kto dla Pana ma większe szanse na zwycięstwo w piątek, Cracovia czy Wisła.
Trudno jednoznacznie powiedzieć. Z jednej strony Wisła słabo gra na wyjazdach, ale wiadomo, jak Cracovia prezentuje się w tym sezonie. Z drugiej strony dla "Pasów" to już rzeczywiście ostatni dzwonek, żeby zacząć gromadzić punkty, ale o Wiśle, która ciągle myśli o mistrzostwie Polski, można powiedzieć to samo. Nie, nie podejmę się wytypowania faworyta. Powiedzmy, że szanse kształtują się 50 na 50 procent.

Derby Krakowa bez kibiców Wisły

Zgodzi się Pan z tezą, że największe problemy oba zespoły mają z obroną?
Większy problem z tym ma Cracovia. W Wiśle kłopoty dotyczą nie tylko defensywy, lecz również gry w ataku. "Pasy" momentami w ofensywie wyglądają nawet dobrze, potrafią przeprowadzić ciekawą akcję i ich gra jest ładna dla oka. Tylko że nie ma najważniejszego, bramek.

W Cracovii jest nowy trener. Myśli Pan, że w tym przypadku może zadziałać efekt tzw. nowej miotły?
Nie wiem, czy tak można podejść do sprawy, bo trener Szatałow był obecny już na meczu z Polonią Bytom. Piłkarze o tym wiedzieli, a jednak mecz przegrali.

Kibice obu klubów bardzo emocjonalnie podchodzą do derbów. Myśli Pan, że piłkarze tak samo je potraktują? Chyba jest inaczej niż choćby za czasów, gdy Pan grał w Cracovii i z Wisłą zagraliście zaraz po awansie do ekstraklasy.
Jest inaczej, bo piłkarze, którzy obecnie grają w obu klubach, nie identyfikują się chyba w większości aż tak bardzo z aktualnym pracodawcą. Gdy my graliśmy w 2004 roku przeciwko Wiśle, rzeczywiście czuło się, że to nie jest kolejny, zwykły mecz ligowy. Doskonale pamiętam mobilizację, jaka towarzyszyła tamtym pierwszym po latach przerwy derbom. I osiągnęliśmy wtedy dobry wynik, gdyż remis ze znakomitą w tamtym czasie Wisłą oznaczał dla Cracovii sukces.

Derby derbami, ale piątkowy mecz to również walka o punkty. Gdy patrzy Pan dzisiaj na grę obu zespołów i ich dotychczasowy dorobek, to myśli Pan, że Cracovia i Wisła są jeszcze w stanie osiągnąć swoje cele - "Pasy" utrzymanie, a "Biała Gwiazda" co najmniej miejsce w europejskich pucharach?
Pewnie są w stanie, tylko że oba zespoły mają ten sam problem - praktycznie z każdą kolejką te ich cele się oddalają. Jeśli chodzi o Cracovię, to ma ona bardzo mało punktów, a przecież nie będzie tak, że nawet jak zacznie wygrywać, nagle wszystkie drużyny przed nią zaczną tracić punkty. Dlatego uważam, że sytuacja "Pasów" w tej chwili jest bardzo trudna. Wisła może powalczyć jeszcze o mistrzostwo, ale "Białej Gwieździe" jest nie przyjdzie to łatwo, jako że nie goni jednej drużyny, lecz kilka. Jedno łączy oba zespoły - jeśli chcą osiągnąć swoje cele, muszą zacząć wygrywać, i to natychmiast.

W Cracovii już zmieniono trenera. Jeśli Wisła w najbliższych meczach nie będzie wygrywać, zrobiłby Pan na miejscu właściciela "Białej Gwiazdy" to samo?
Uważam, że - paradoksalnie - wyniki nie są w tym przypadku najważniejsze. Trzeba patrzeć na to, czy praca danego trenera przynosi poprawę w grze drużyny. Jeśli tak, to nie zmieniałbym szkoleniowca, bo taka poprawa musi zacząć przekładać się w końcu na wyniki. Jeśli natomiast poprawy w grze nie będzie, trzeba zastanowić się, czy to trener robi coś nie tak, czy może piłkarze nie są w stanie grać lepiej. Gdy odpowie się na to pytanie, należy podjąć decyzję o dalszych krokach.

Będzie Pan na meczu w piątek?
Będę komentował to spotkanie dla Canal Plus.

Czyli nie może Pan kibicować żadnej ze stron.

Muszę być obiektywny, ale jak zwykle moja sympatia będzie po stronie tej drużyny, która będzie grała lepiej i która tego dnia zasługiwać będzie na zwycięstwo.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Powiat dąbrowski: łupili sprzęt AGD, są już w rękach policji
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego
Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dziwnyswiat
Czym się różnią bramkarze Realu i Milanu z wczorajszego meczu, od Pawełka i Cabaja. Gdyby nasi tak bronili to już dzisiaj byliby zgnojeni na amen.
K
KRK
Gdyby ktoś miał znajomego z zagranicy, któremu trzeba wytłumaczyć, o co chodzi z tymi derbami, to poniżej wklejam :

"W Krakowie, jednej z największych aglomeracji Polski, w środku miasta jest wielka łąka służąca do wypasu krów. Niedaleko od niej jest rzeka Wisła. Po południowej stronie łąki bliższej Wisły jest Cracovia, a po stronie, która jest dalej od Wisły, jest Wisła. Zwolennicy Wisły są psami, chociaż w znacznej większości wyglądają jak ludzie. Ich emblematem jest gwiazda. Natomiast zwolennicy Cracovii są Żydami i nienawidzą gwiazdy. Niektórzy twierdzą zresztą, że tak naprawdę oni wcale nie są Żydami, ale to nieprawda, bo z lektury ich forum wynika, że jest wśród nich co najmniej jeden rabin. Podobno też co najmniej jeden papież.
Zwolennicy obu tych grup starają się, o ile to możliwe, zabijać się wzajemnie na ulicach i w innych miejscach. Wyjątkiem są chwile, kiedy spotykają się w szkole, w pracy albo w kościele, do którego chodzą wszyscy i przekazują tam sobie znak pokoju. Opisywana sytuacja trwa od ponad stu lat.
Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko w tej opowieści jest proste. Jeżeli ktoś nie do końca rozumie, o co w tym wszystkim chodzi, sami zainteresowani zwykle odpowiadają filozoficznie: kto ma wiedzieć, ten wie."
k
krakus
Ej Panie Węgrzyn z Ciebie to niezły numer...taki pies z pejsami...W tym wieku należałoby już mieć jakąś orientację co do preferencji ... nie da się tak w Krakowie
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska