Sąd wyznaczył ostateczny termin wpłaty poręczenia do połowy kwietnia. Gdyby do tego czasu pieniądze nie wpłynęły na sądowe konto, prezydent nie opuściłby celi do 27 czerwca. To jednak mało prawdopodobne. Według osób z otoczenia prezydenta, rodzina Ścigały już zebrała pieniądze. - Byłem gotowy pożyczyć na ten cel choćby drobną kwotę, ale podziękowano mi, mówiąc, że nie ma już takiej potrzeby - twierdzi Tadeusz Mazur, radny z prezydenckiego stowarzyszenia "Tarnowianie".
Prokurator Seweryn Borek, prowadzący śledztwo w sprawie przyjęcia łapówki przez prezydenta Tarnowa, nie ma zamiaru zaskarżać postanowienia sędziego Grzegorza Króla.
- Biorąc pod uwagę szczególne okoliczności osobiste podejrzanego, w tym zdrowotne, o których państwo być może dowiecie się w niedługim czasie, sam zawnioskowałem wyjątkowo o możliwość skorzystania ze środka wolnościowego po wpłacie kaucji - powiedział "Gazecie Krakowskiej".
Już na wolności prezydent będzie się musiał podporządkować jeszcze dwóm innym środkom zapobiegawczym. To zakaz opuszczania kraju i zakaz sprawowania funkcji szefa samorządu. Po ogłoszeniu takiego postanowienia zarówno prokurator, jak i obrońcy nie kryli swojego zadowolenia.
- Sąd podzielił wszystkie argumenty i wnioski prokuratury, zmniejszając jedynie o 50 tys. zł wysokość poręczenia majątkowego. Jeśli nie pojawią się jakieś wyjątkowe okoliczności, planujemy zakończyć postępowanie do 27 czerwca - mówił prok. Borek.
- Nasz klient ma realną szansę wyjścia na wolność i to uznajemy za sukces. Zaskarżymy jednak dla zasady postanowienie o utrzymaniu aresztu tymczasowego. Uważamy, że nie miało ono podstaw. Materiał został już zebrany, najważniejsze osoby przesłuchane i nie zachodzi żadne podejrzenie matactwa - podkreślał z kolei obrońca Bogusław Filar.
Choć teoretycznie kaucja może zostać wpłacona już teraz, to Ryszard Ścigała na uwolnienie będzie musiał czekać do 27 marca. Tę datę wskazał w postanowieniu sąd.
- Cieszymy się, że prezydent wreszcie wyjdzie na wolność. To wciąż przecież nasz lider. Półroczny okres aresztowania to jak wykonanie kary na nim. Pytanie tylko, za co? - mówi radny Mazur.
P.o. prezydenta Tarnowa Henryk Słomka-Narożański nie wyklucza spotkania ze Ścigałą, jeśli ten złoży mu taką propozycję i... jeżeli spotkanie nie będzie dotyczyło spraw służbowych. - Myślę, że prezydent zna na tyle prawo, że wie, na czym polega zakaz sprawowania funkcji i jakie są konsekwencje jego złamania - dodaje Słomka-Narożański. Nie zaprzecza jednak, że Ryszard Ścigała, tak jak każdy mieszkaniec, będzie miał prawo zjawiać się w urzędzie jako petent, a także poprosić o spotkanie ze swoim zastępcą.
- Wyjście prezydenta z aresztu będzie wiatrem w żagle dla jego ugrupowania - przewiduje Kazimierz Koprowski, lider PiS w Tarnowie. - Myślę, że możemy się wkrótce dowiedzieć ciekawych rzeczy.
Zapowiedział, że doraźna komisja rady miejskiej, badająca remont ul. Krakowskiej (jedna z głównych ulic Tarnowa, remontowana niedawno, według opozycji - spartaczona) zaprosi prezydenta na posiedzenie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+