WF będzie fajniejszy?

Funkcjonujący od prawie 50 lat skład narodzony w Solingen to legenda klasycznego heavy metalu – jeden z najbardziej charakterystycznych zespołów w tym nurcie. Kiedy na dobre reaktywowali się w 2009 roku, zyskali nową, równie wysoką jakość. Nie było w tym sztucznego przedłużania funkcji życiowych, tylko ustawienie gatunkowych kolegów po fachu do pionu za sprawą albumów, które w zasadzie od razu zyskały funkcję pokrewną klasykom w typie „Metal Heart” czy „Balls to the Wall”.
To heavy metal stojący twardymi i konkretnymi riffami – maksymalnie przebojowy, maksymalnie nastawiony na dynamikę. U nich nie ma miejsca na przesadne szafowanie ozdobnikami czy innymi takimi. Zamiast tego znajdziecie zawsze niszczące gitarowe unisona, nośność hard rocka oraz oczywiście wciąż wysoki poziom energii. Gdybyście jakimś cudem kręcili nosami, zalecamy lekturę wydanej pod koniec kwietnia bieżącego roku „Humanoid”. Accept mają żelazną formę i nikt im tego żelaza nie stopi.
W latach 80. zbudowali swoją pozycję evegreenami z płyt takich, jak „Restless and Wild” czy „Balls to the Wall”. Po reaktywacji też grają ekspresyjny heavy metal – choćby na wspomnianym albumie „Humanoid”. Starych i nowych utworów z repertuaru niemieckiej grupy Accept posłuchamy na żywo we wtorek 19 listopada o godz. 20 w krakowskim klubie Studio.
Przed niemiecką grupą zagra Phil Campbell & The Bastard Sons. Po ubiegłorocznych występach na Mystic Festival i w Lublinie chyba nie trzeba nikogo przekonywać o klasie tej rodzinnej załogi. Długoletni gitarzysta nieodżałowanego Motörhead w ogóle nie stracił smykałki do zawadiackich, a przy tym chwytliwych riffów. Dlatego też na płytach nagranych z The Bastard Sons słychać wybitnie skrojonego hard rocka, heavymetalową dostojność, a czasami nawet bluesa tu czy tam. „Creating no nonsense rock and roll” – tak o sobie mówią i mają rację.