Jednym z napastników Soły jest Przemysław Knapik, który wcześniej, przez sześć lat, trafiał dla Beskidu. Ostatnio w Sole jest zawodnikiem wchodzącym, bo wraca do sił po kontuzji. Jednak ostatnio zaliczył w rezerwach w klasie okręgowej całe spotkanie, strzelając dwa gole Nadwiślaninowi Gromiec, więc być może trener Sebastian Stemplewski tym razem zdecyduje się wypuścić popularnego „Knapola” w podstawowym składzie, w prestiżowym dla niego spotkaniu?
Z kolei w Beskidzie wiosną na pierwszego snajpera wyrasta Maciej Stróżak, który w Sole (grał w niej jeszcze jesienią) nie miał zbyt wielu okazji zaprezentowania swoich umiejętności. Zazwyczaj był przypisany do rezerw. Pewnie na „starych śmieciach” zechce udowodnić, że w Oświęcimiu był jednak trochę niedoceniany...
Beskid kilka dni temu przegrał u siebie z Sołą w półfinale Pucharu Polski w zachodniej Małopolsce 1:4. Wtedy nie miał zbyt wiele do powiedzenia. - Jednak teraz kadrę mam zdecydowanie mocniejszą _– zwraca uwagę Krzysztof Wądrzyk. - _Wrócili do składu Rafał Piszczek z Tomaszem Kaczmarczykiem, być może będzie też Tomek Moskała, który ostatnio odpoczywał. Przegraliśmy w tym sezonie z Sołą już dwukrotnie, bo jesienią także w lidze, więc do trzech razy sztuka. Być może skomplikujemy sytuację oświęcimian w walce o awans, ale chcemy wygrać. Mamy swoje cele, czyli chcemy się utrzymać bez niepotrzebnej nerwowej końcówki i patrzenia na innych.
Tymczasem w Sole, po dwóch porażkach z rzędu, nastroje nie są najlepsze. W dodatku za kartki będzie pauzował Dawid Dynarek. Pod znakiem zapytania stoi występ Kamila Szewczyka, któremu dokucza uraz. - Margines błędu nam się kurczy – zwraca uwagę Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Myślę, że najgorsze w tej rundzie mamy już za sobą, czyli porażkę u siebie z KSZO 0:1, kiedy niepodzielnie dominowaliśmy i słaby występ na Garbarni. Z którą przegraliśmy 0:2. Takie mecze mogą się zdarzyć tylko raz. Poza tym, musimy punktować na własnym boisku. Pamiętam, jak w pierwszym naszym sezonie na tym szczeblu andrychowianie też prężyli muskuły przed przyjazdem do Oświęcimia, a przegrali zdecydowanie. Wszystko zweryfikuje boisko, które uczy pokory.
_- Znamy atuty Soły, więc jeśli konsekwencją je wyeliminujemy, możemy sprawić niespodziankę _– uważa trener Wądrzyk.
W Trzebini podejmują outsidera z Radoszyc, ale...
MKS Trzebinia Siersza podejmuje outsidera, który wiosną odebrał już punkty ligowym faworytom. - Ten zespół jest dla mnie nieobliczalny _– uważa Robert Moskal, trener MKS, któremu mocno za skórą siedzi ostatnia wyjazdowa porażka 0:1 z Wolanią Wola Rzędzińska. - _Byliśmy tam zespołem dyktującym warunki gry, a po raz kolejny okazało się, że skuteczność nie jest naszą mocną stroną, stąd strata wszystkiego. Jednak u siebie chcemy raczej grać do przodu. Mamy manko po wyprawie na Wolanię, ale powtórzę raz jeszcze, że los Trzebini nie zależy tylko od nas. Chodzi mi o to, żeby chłopcy przyswajali sobie mój styl gry.
W Trzebini zabraknie za kartki Adriana Kukli.