Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: koszar już nie ma. Ziemi nie oddadzą

Bogusław Kwiecień
Jan Fyderek przestał wierzyć, że doczeka sprawiedliwości
Jan Fyderek przestał wierzyć, że doczeka sprawiedliwości Bogusław Kwiecień
Po niedawnej decyzji wojewody małopolskiego o wygaszeniu zarządu Ministerstwa Obrony Narodowej nad koszarami w Oświęcimiu Agencja Mienia Wojskowego może przygotować ofertę ich sprzedaży. Jan Fyderek z Brzezinki, który o tym fakcie dowiedział się z "Gazety Krakowskiej", jest oburzony. To jego rodzinna ziemia. Liczył, że w końcu ją odzyska.

Sprawa ciągnie się ponad 50 lat. O odszkodowanie za grunty zabrane pod budowę koszar wojskowych w Oświęcimiu walczyli najpierw rodzice Jana Fyderka. On sam po kolejnych latach bezskutecznych starań przestał wierzyć, że doczeka się sprawiedliwości. Miał nadzieję, że może przy okazji uregulowania kwestii prawnych działek po zlikwidowanej jednostce ktoś wreszcie zwróci uwagę, że powstała ona na ziemi, która bez żadnej rekompensaty została zabrana po II wojnie światowej prawowitym właścicielom - łącznie ponad 7 hektarów.

- Rodzice mieli tutaj parcelę gruntów pierwszej kategorii, o powierzchni prawie 0,6 ha. Wszystko to jest potwierdzone notarialnie - zaznacza mieszkaniec Brzezinki. Pokazuje wypisy z ksiąg wieczystych, dokumenty wystawione m.in. przez Państwowe Biuro Notarialne czy Komisję Odwoławczą ds. Wywłaszczeń w latach 60. XX w.

W podobnej sytuacji jest kilkudziesięciu innych byłych właścicieli lub ich spadkobierców terenów w Oświęcimiu, zajętych po wojnie przez wojsko. Część dała za wygraną.

Fyderkowie zaczęli się starać o odszkodowanie na początku lat 60. W 1965 r. Urząd Spraw Wewnętrznych umorzył postępowanie. Podstawą była Ustawa z 1958 r. o uregulowaniu stanu prawnego mienia pozostającego pod zarządem państwa. Ówcześni urzędnicy twierdzili, że mienie to zostało zajęte w 1940 r. przez okupanta, a następnie w 1945 r. na cele wojskowe.

O prawie dochodzenia roszczeń ani słowa. Nie było żadnej dyskusji czy procedury odwołania. - Liczyłem, że gdy czasy Polski Ludowej się skończą, doczekam się wreszcie sprawiedliwości - mówi Jan Fyderek.

Pisał do sądu administracyjnego, Ministerstwa Infrastruktury, ale przez 20 lat nic nie wskórał. Przekonywano go, że sprawa jest przedawniona.

Ponownie wrócił do niej w 2011 r., gdy się dowiedział o likwidacji jednostki w Oświęcimiu. Ponad rok trwająca korespondencja i wizyty w wydziale geodezji, kartografii i gospodarki nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu także nic nie dały. Starostwo umorzyło sprawę. - Byłoby to orzekanie w sprawie już rozstrzygniętej w 1965 r. - wyjaśniła Wioletta Nowak, naczelniczka wydziału geodezji.

Mieszkaniec Brzezinki dziwi się, że obecne urzędy powołują się na przepisy z czasów PRL, gdy nagminnie łamano prawo. Zastanawia się, jak to jest, że w niektórych przypadkach da się zmienić prawo z tamtych czasów, dzięki czemu majątki odzyskują wielkie rody. - Szary obywatel jest bez szans, by się przebić przez gąszcz biurokracji - dodaje Jan Fyderek.
Po odmownej decyzji starosty miał dwa tygodnie, by odwołać się do wojewody małopolskiego. Zrezygnował, nie ma już sił walczyć.

Pod koszary

Jednostka wojskowa w Oświęcimiu została zlikwidowana prawie dwa lata temu. Mieszkańcy Brzezinki przypominają, że powstała po II wojnie światowej, na gruntach, które były ich własnością. Do 1954 r. Brzezinka była bardziej rozległą wsią niż dziś. Jej granice sięgały do dzisiejszej ul. Leszczyńskiej w Oświęcimiu. Jako ostatnie przed likwidacją, stacjonowały tutaj 72. i 73. Dywizjony Rakietowe Obrony Powietrznej Kraju. Wcześniej była tu m.in. jednostka komandosów. Od czerwca 2011 r. koszary stoją puste.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska