Oświęcim. Poseł Marek Sowa ujawnia SMS od ojca Sebastiana K.
Monika Pawłowska
Poseł Nowoczesnej Marek Sowa, na swoim profilu fejsbukowym opublikował SMS jakiego dostał od ojca kierowcy seicento, który zderzył się z kolumną rządową. „W sprawie manipulacji. Warto przeczytać – zachęca poseł Marek Sowa.
Podaj powód zgłoszenia
P
To już zaczynają sami do siebie wiadomości wysyłać? Wiarygodni jak bolek.
A
Czytaj ze zrozumieniem ojciec Sebastiana wyraził zgode na publikowanie sms.
z
codziennie kolejne kłamstwa, codziennie obalane przez instytucje i znów nowe Dziady, a Sebek leci na pryczę
M
że lepiej by było gdyby kierowca limuzyny rządowej zachował zimna krew i rozpieprzył w pył ten zabawkowy samochodzik razem z młodym kierowcą, który nie umie jeszcze jeździć.... Poza tym jak można publikować i ujawniać prywatną korespondencję z ojcem sprawcy wypadku bez jego wiedzy!!! To karygodne!
A
Przetrzepał to bym ci ryj spekulancie pier****y !
S
Jest na stronie internetowej - 2 minuty szukania w Googl
A
Fajnie się czyta tego smsa , tylko pytanie jakim cudem żona autora miała numer telefonu do pana posła ? Dlaczego zwróciła się do opozycji ? A może warto przetrzepac całą rodzinę konta fb itd? :)
A
MODNE POLSKIE SOWY I PUCHACZE
ż
Wizerunkowo NIE WOLNO by kolumna Szydło była winna.
t
Masz rację. Ja uznałbym kierującego sc współwinnym, ponieważ on jako ostatni wykonał manewr bezpośrednio przyczyniający się do zaistnienia zdarzenia. Gdyby zrobił elementarną rzecz przy zmianie kierunku ruchu, czyli upewnił się, czy jego manewr bezpośrednio bądź pośrednio nie przyczyni się do powstania zdarzenia. Gdyby prawidłowo rozeznał sytuację również za sobą, zauważyłby kolumnę, czy jakikolwiek inny pojazd, który zgodnie lub niezgodnie z przepisami go wyprzedza.
d
Wczoraj we wspomnianym "Tak czy nie" poseł Marek Suski stwierdził, że kierowca z BORu zachował się odpowiedzialnie, bo gdyby staranował SC, to mogłoby się to źle skończyć dla jego kierowcy. Tak, to prawda, ale ..... To samo by było gdyby Audi z rozpędzoną premier uderzyło w bok (drzwi) samochodu już skręcającego. Decydowały w takim razie ułamki sekund.
Ale to panie Suski świadczy o tym, że kierowca BORu sprzeniewierzył się przepisom prawa o ruchu drogowym. Kierowca samochodu uprzywilejowanego bierze na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo innych, zwłaszcza prawidłowo poruszających się użytkowników drogi. Zwłaszcza wtedy gdy wykonuje nietypowy manewr w rodzaju wjeżdżania na skrzyżowanie przy czerwonym świetle czy wyprzedzaniu na skrzyżowaniu drogi dwukierunkowej z ulicą odchodzącą w lewo. I choćby z tego powodu kierowca Audi powinien był przesłuchany po wypadku razem z kierowcą SC i musi, powtarzam: MUSI, być uznany co najmniej za współsprawcę tego wypadku, choć moim zdaniem winny jest tylko on. W końcu to Audi uderzyło w SC, a nie odwrotnie.
Sposób jazdy kierowców BORu usprawiedliwiany przez obecnego ministra i wiceministra (obaj są z wykształcenia humanistami, chyba nie znają praw fizyki i nie mają wyobraźni przestrzennej), ale niestety także byłych służb łącznie ze skądinąd cenionym przeze mnie Jerzym Dziewulskim, który można w skrócie streścić jako: "dla ochrony najważniejsze jest bezpieczeństwo przewożonej osoby" nie wytrzymuje krytyki. Tak można postępować, a zwłaszcza jeździć po terenie zamkniętym. Tak jest przy wizytach głów obcych państw (ostatnio papież Franciszek, goście szczytu NATO). W każdym innym przypadku brak jest podstaw do działań zagrażających osobom postronnym. Chyba że panowie Błaszczak, Zieliński, Suski, Szymczyk (szef policji) czy Dziewulski taką podstawę potrafią wskazać.
Ale to panie Suski świadczy o tym, że kierowca BORu sprzeniewierzył się przepisom prawa o ruchu drogowym. Kierowca samochodu uprzywilejowanego bierze na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo innych, zwłaszcza prawidłowo poruszających się użytkowników drogi. Zwłaszcza wtedy gdy wykonuje nietypowy manewr w rodzaju wjeżdżania na skrzyżowanie przy czerwonym świetle czy wyprzedzaniu na skrzyżowaniu drogi dwukierunkowej z ulicą odchodzącą w lewo. I choćby z tego powodu kierowca Audi powinien był przesłuchany po wypadku razem z kierowcą SC i musi, powtarzam: MUSI, być uznany co najmniej za współsprawcę tego wypadku, choć moim zdaniem winny jest tylko on. W końcu to Audi uderzyło w SC, a nie odwrotnie.
Sposób jazdy kierowców BORu usprawiedliwiany przez obecnego ministra i wiceministra (obaj są z wykształcenia humanistami, chyba nie znają praw fizyki i nie mają wyobraźni przestrzennej), ale niestety także byłych służb łącznie ze skądinąd cenionym przeze mnie Jerzym Dziewulskim, który można w skrócie streścić jako: "dla ochrony najważniejsze jest bezpieczeństwo przewożonej osoby" nie wytrzymuje krytyki. Tak można postępować, a zwłaszcza jeździć po terenie zamkniętym. Tak jest przy wizytach głów obcych państw (ostatnio papież Franciszek, goście szczytu NATO). W każdym innym przypadku brak jest podstaw do działań zagrażających osobom postronnym. Chyba że panowie Błaszczak, Zieliński, Suski, Szymczyk (szef policji) czy Dziewulski taką podstawę potrafią wskazać.