Na terenie powiatu oświęcimskiego funkcjonują 134 rodziny zastępcze, w których wychowuje się 188 dzieci. To wciąż kropla w morzu potrzeb. Najpilniejszą sprawą, jest znalezienie domu dla 40 dzieci, które trafiły w różne zakątki Polski, bo nie było dla nich miejsca w powiecie oświęcimskim.
Miej miejsce w sercu
W świadomości wciąż pokutuje przekonanie, że rodziną zastępczą może być małżeństwo. Nic bardziej mylnego.
- Rodziną zastępczą może zostać osoba samotna, w każdym wieku, nieformalne pary, ciocia, babcia, słowem każdy - wyjaśnia Renata Fijałkowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Oświęcimiu.
Podstawowa zasada: trzeba być osobą dorosłą i zdrową.
Oznacza to, że kandydat do prowadzenia takiej rodziny musi być odpowiedzialny, i przejść pozytywnie badania zdrowotne, w tym psychologiczne. Ważna jest również motywacja i opinia środowiskowa.
Później należy jeszcze przejść szkolenie i można zostać rodzicem na chwilę, czyli pełnić rolę pogotowia rodzinnego lub też na stałe właśnie, jako rodzina zastępcza. Możliwości są trzy.
- Rodzina zastępcza spokrewniona, czyli jak sama nazwa wskazuje, tworzą ją osoby spokrewnione z dzieckiem - mówi Fijałkowska.
Może być też rodzina zastępcza niezawodowa, która jest gotowa przyjąć dziecko na podstawie stosownej umowy ze starostwem i z PCPR oraz rodziny zawodowe, które niejako podejmują pracę na rzecz dziecka.
Finansowanie dziecka w rodzinie zastępczej określa ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Jednak finansowa pomoc państwa nie może być jedynym źródłem dochodu.
- Jestem przekonana, że w naszym powiecie znajdą się osoby, które mają miejsce w sercu na przyjęcie jeszcze jednej osoby - mówi Fijałkowska.
Jeśli tak, wystarczy skontaktować się z organizatorem Rodzinnej Pieczy Zastępczej, tel. 33 841 15 95.
Nie ma się czego bać
- Zawsze warto spróbować. Dzieci to radość, a tak wiele ich potrzebuje naszej miłości i wsparcia - mówi Marzena Biegun, która razem z mężem prowadzi pogotowie rodzinne. W tej chwili mają pod opieką sześcioro dzieci, a w sumie otoczyli miłością i serdecznością już 27 dzieciaków. Wszystko zaczęło się 13 lat temu.
- Nie mogliśmy mieć własnych dzieci i zdecydowaliśmy się na adopcję - wyznaje pani Marzena. Kiedy zobaczyła, ile dzieci czeka na swoją mamę i tatę poczułam w sobie tyle miłości, którą chciała obdarować jak najwięcej maluchów, że adoptowała trójkę i postanowiła z mężem zostać taką bezpieczną przystanią dla innych. Pierwsze dzieciaki do pogotowia rodzinnego przyjęli dziewięć lat temu. Jak przekonuje warto! Miłość zawsze powraca.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 20
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska