Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. „Skarby” zalegają w jednopokojowym mieszkaniu od podłogi po sufit. Magazynem stał się również samochód pana Artura

Monika Pawłowska
Fot. Monika Pawłowska
Mieszkańcy bloku na ul. Chrobrego 24 opadają już z sił. Po wielu latach batalii, wzywaniu na pomoc policji, straży miejskiej i sanepidu, już nie wierzą, że ktoś „ulituje” się nad nimi i wyzwoli ich od uciążliwego sąsiada. Artur S. od 1997 roku gromadzi w jednopokojowym mieszkaniu wszystko, co powinno znaleźć się na śmietniku.

Uzbierało się tego od podłogi niemal po sufit. W takich warunkach pan Artur nie ma jak załatwiać potrzeb fizjologicznych, bo droga do ubikacji jest zastawiona. Cała klatka schodowa cuchnie. Od niedawna mężczyzna upycha śmieci również w samochodzie, który kupił.
80-latek w mieszkaniu, które zajmuje, gromadzi wszystko, co wpadnie mu w ręce. By wejść do środka, najpierw musi wspiąć się na tę górę śmieci. Między drzwiami a sufitem jest tylko mała luka. W mieszkaniu nie ma gazu i wody, prądu nie używa. - Jak można żyć w takich warunkach? - zastanawiają się sąsiedzi.

Kolekcjoner od dziecka

Pana Artura nie zastaliśmy w mieszkaniu przy ul. Chrobrego. Spotykaliśmy go za to na oświęcimskim Rynku. Mężczyzna w marynarce i pod krawatem, w dresowych spodniach i kąpielowych klapkach z filiżanką kawy w ręce, siedzi w kawiarnianym ogródku. Ku naszemu zaskoczeniu, chętnie zgadza się na rozmowę, choć jest zaskoczony zainteresowaniem.

- Tylko proszę o mnie nie pisać „zbieracz śmieci”, jak już, to kolekcjoner - wyjaśnia na wstępie. - W mieszkaniu też nie mam śmieci, tylko odpady komunalne i to tylko w części - dodaje.
Cała reszta, to jego zdaniem, istna skarbnica rzeczy przeróżnych. Zapał do kolekcjonowania odkrył w sobie jeszcze w dzieciństwie - zbierał znaczki filatelistyczne i numizmaty. Ale jak twierdzi, śmieci do domu nie znosił.

- Ja w tym mieszkaniu, po tym jak zostało zlicytowane przez komornika, jestem tylko „dzikim lokatorem” - mówi pan Artur. - Właściciel niech sobie posprząta, ale dopiero, jak się wyprowadzę - dodaje.
Pan Artur nie wpuszcza do mieszkania policji, pracowników sanepidu czy urzędników.
- Nie otwieram drzwi byle komu - zaznacza. - Znajomi jak chcą mnie odwiedzić, to im mówię, żeby sobie wzięli tydzień urlopu - dodaje i żartuje, że to dlatego, iż łatwo tam wejść, ale z wyjściem jest już zdecydowanie trudniej.
- W łazience nie pamiętam, kiedy byłem, a w kuchni już pewnie z kwartał - dodaje mężczyzna. - Trochę tych rzeczy się nagromadziło.

Przekonuje, że nie śpi w piwnicy, o co podejrzewają go sąsiedzi, bo nie ma od niej klucza. Tak samo jak od strychu. A do samochodu jeden jedyny klucz zgubił i dlatego nim nie jeździ, a nie dlatego, że nie zmieściłby się przez śmieci tam zgromadzone.
Jak twierdzi, wszyscy uwzięli się na niego - piszą donosy i zakładają sprawy w sądzie.
- Prawo jest fatalne, ale ja wiem, jak z niego korzystać - mówi mężczyzna. - Ja ich wszystkich rozliczę, jak mi nie dadzą spokoju - dodaje, ale nie grozi, tylko uśmiecha się pod nosem.

Musi się leczyć

Pan Artur jest osobą częściowo ubezwłasnowolnioną. Leczy się psychiatrycznie.
- Dwóch biegłych lekarzy stwierdziło u mnie zespół Diogenesa - dodaje. Choroba objawia się skrajnym zaniedbywaniem higieny osobistej - przyp. redakcja.

Jest wiecznym studentem pierwszego roku politologii w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Oświęcimiu. Studiuje tam prawie od początku istnienia uczelni, czyli od 12 lat.
Za dwa tygodnie jedzie do Centrum Psychiatrycznego w Warcie.

Od 20 lat walczą z uciążliwym sąsiadem
Mieszkańcy bloku nie wzywają już policji, komisji lokalowych i sanepidu. Nie wierzą, że uda im się pozbyć mężczyzny. Zapomnieli nawet, że złożyli zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu. Sprawa jednak ruszyła. Materiały z aktem oskarżenia, w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstw: sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego, gróźb karalnych oraz naruszenia nietykalności trafiły do oświęcimskiego sądu.

Zbieractwo, czyli zespół Diogenesa
Syllogomania, znana również jako zespół Diogenesa, to poważna choroba psychiczna. Objawia się maniakalnym nabywaniem, zbieraniem niepotrzebnych rzeczy, które są potem traktowane jako niezbędne. Charakterystyczne jest też zrywanie kontaktów z najbliższymi oraz skrajne zaniedbania higieny osobistej i sanitarnej w mieszkaniu.

Z zimowego snu obudziły się dinozaury w Zatorlandzie. Dołącz...

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska