W Sole mają świadomość tego, że w historii trzecioligowych występów nie udało im się jeszcze pokonać Garbarni, ale zawsze musi być kiedyś ten pierwszy raz. - Przede wszystkim cieszę się z tego, że w końcu rozwiązaliśmy worek z bramkami, bo nieskuteczność zaciemniała naszą wiosenną postawę – uważa Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Do meczu na boisku lidera przystąpimy z lżejszymi głowami. Mam nadzieję, że to pozwoli nam na uzyskanie korzystnego wyniku. Jakiego? Życie pokaże...
Jesienią w Oświęcimiu był remis 2:2, a spotkanie nazwano piłkarską bitwą, w której nikt nie zasłużył na porażkę. - Bardziej od lidera potrzebujemy punktów, więc może determinacja w tym spotkaniu będzie decydująca – analizuje Stemplewski.
W środowym, zwycięskim meczu nad Łysicą Bodzentyn (4:1) oświęcimski szkoleniowiec wrócił do ustawienia w bramce Marcina Kopra, co daje mu komfort ustawienia w polu tylko jednego młodzieżowca. Zawsze to lepiej mieć na boisku większą liczbę doświadczonych zawodników. Czy podobnie będzie na Garbarni? Trener Stemplewski podkreśla, że to tylko jeden z wariantów, ale na dzisiaj nic nie jest przesądzone.
W Sole za kartki wypadnie stoper Dawid Wadas, więc trzeba będzie także pomyśleć nad pewnymi korektami w bloku defensywnym.