Cztery zapłakane kobiety, to smutny widok. Wioletta, Marta, Ewa i Anna z wypowiedzeniami umów o pracę nie wiedzą co z sobą począć. Mają żal do prezydenta Oświęcimia, że nie przejął się ich losem.
Wypowiedzenie najmu
Pod adresem Rynek Główny 4 od siedmiu lat działa restauracja „Starówka”. Dwa remonty kosztowały jej właścicielkę 200 tys. zł. Umowa na czas nieokreślony została zerwana pod koniec ub. roku. Lokal musi opuścić do końca marca.
- Decyzja jest dla nas niezrozumiała. Gdyby właścicielka miała zaległości czynszowe, czy inne długi, ale nie. Wszystkie jesteśmy zatrudnione na umowę o pracę. Więc dlaczego nas stąd wyrzucają? - pytają pracownice „Starówki”. Pan prezydent tyle mówi o rozwoju miasta, żeby młodzi wracali, a nas wyrzuca na bruk – dodają.
Kobiety są załamane. Jeszcze miały nadzieję, że prośba właścicielki o przedłużenie umowy do października zostanie uwzględniona.
- My też mamy finansowe zobowiązania i rodziny do utrzymania. Miałyśmy pensję co miesiąc i opłacone składki ZUS. A teraz co? - pytają.
Nie rozumieją, dlaczego prezydent nie zaproponował właścicielce podwyżki czynszu, skoro jak twierdzi jest „śmiesznie niski”. Zamierzają napisać pismo z prośbą o zaniechanie wypowiedzenia. Bo jak twierdzą, gdzie sens, by jednemu wypowiadać umowę po to, by innego wprowadzić.
Wypowiedzenie biegnie
Prośba właścicielki Agnieszki Łozińskiej o przedłużenie najmu lokalu nie została uwzględniona.
- Wypowiedzenie umowy najmu lokalu przy Rynku nr 4 biegnie - informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik Urzędu Miasta. - Przetarg na wynajęcie jest planowany na 25 marca - dodaje.
ZOBACZ KONIECZNIE
