Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści wysyłają fałszywe maile, żeby opróżnić konto!

Halina Gajda
Halina Gajda
13.08.2010 poznan pozowanka zdjecie ustawiane ilustracja haker hakerzy hacking komputer siec klawiatura cyber cyberprzestepczosc przestepczosc fot. marek zakrzewski / polskapresse glos wielkopolski
13.08.2010 poznan pozowanka zdjecie ustawiane ilustracja haker hakerzy hacking komputer siec klawiatura cyber cyberprzestepczosc przestepczosc fot. marek zakrzewski / polskapresse glos wielkopolski Marek Zakrzewski/Polskapresse
Gorliczanka dostała cztery e-maile z informacją, że ma zablokowane konto. Pomóc miało kliknięcie w podany link. Okazało się, że wiadomość wysłali do niej oszuści.

- Dochodziła północ, gdy otworzyłam jeszcze skrzynkę mailową na swoim komputerze. Zobaczyłam korespondencję z banku. Informowali mnie, że moje konto zostało zablokowane. Bo ktoś niby próbował się na nie włamać - tłumaczy Stanisława Pyznar, gorliczanka.

Późna pora tak naprawdę uratowała ją przed nieprzyjemnymi konsekwencjami. Zamiast kliknąć na podany link, który miał „rozwiązać problem”, po prostu poszła spać. - Uznałam, że w środku nocy takich spraw się nie załatwia - oznajmia kobieta.

Wiadomość do złudzenia przypominała mail z banku

Pani Stanisława konto założyła kilka lat temu. Wspólnie z mężem starali się regularnie odkładać. - Nie mam na koncie góry pieniędzy, ale zawsze to jakiś grosz na czarną godzinę - mówi pani Stanisława.

Gdy przeczytała e-mail, była skołowana. - Na pierwszy rzut oka nie było w tej wiadomości nic, co mogłoby wywołać niepokój - opowiada. - Logotyp banku, wszystkie dane dotyczące nazw, siedziby, numery KRS, a nawet numery na infolinię były prawdziwe. Sprawdziłam to dokładnie - dodaje.

List, w troskliwym niemal tonie, informował, że ktoś próbował dokonać, jak to określono, nieautoryzowanej transakcji z jej konta, więc bank był zmuszony konto zablokować. By mogła nadal korzystać z własnych pieniędzy, miała kliknąć na podany link. Co więcej, informacja wydawała się alarmująca. Jak się bowiem okazało, w ostatnich 48 godzinach pojawiły się cztery wiadomości ponaglające do uruchomienia linku. - Zaraz rano zadzwoniłam na infolinię. Wtedy cała prawda wyszła na jaw - podkreśla gorliczanka.

Trzeba mieć oczy dookoła głowy

Magdalena Lejman z biura komunikacji korporacyjnej banku PKO BP ostrzega, że w takich wiadomościach bank nigdy nie prosi o podanie żadnych danych poprzez pocztę elektroniczną czy też poprzez SMS-y. - Takie wiadomości rozsyłane są losowo przez osoby podszywające się pod bank. To fałszywe wiadomości mające na celu nie tylko wyłudzenie od odbiorcy danych osobowych lub danych karty, ale także zainstalowanie na komputerze lub w telefonie potencjalnie szkodliwych programów podglądających i śledzących jego działania - mówi Magdalena Lejman.

Program powoduje, że zalogujemy się na stronę, która - mimo iż jest fałszywa - do złudzenia przypomina właściwą stronę banku. - Tak naprawdę ten ktoś będzie śledził nasze działania - przestrzega dalej.

Sprowadza się to do tego, że ktoś zacznie operować naszymi pieniędzmi. Banki obserwują transakcje. Duże wypłaty, które wcześniej z danego konta się nie zdarzały, są dodatkowo autoryzowane. Nie przeszkadza to jednak oszustom w drobnych przelewach. - Pod żadnym pozorem nie powinniśmy odpowiadać na podejrzane wiadomości ani korzystać z podanego linku. Tak samo nie wolno udostępniać danych osobowych, loginu i haseł do konta, kodów jednorazowych, danych dotyczących karty płatniczej: PIN-u, kodu CVV ani żadnych innych poufnych informacji. Nie powinno się ich udostępniać osobom trzecim - nawet bliskim - przestrzega rzeczniczka banku PKO BP.

Przyjaciółka też może mieć niecne zamiary

Również Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach, zaleca ostrożność, nawet w stosunku do bliskich znajomych. Czyni to na przykładzie niedawno prowadzonej sprawy. - Zgłosiła się do nas mieszkanka powiatu, która założyła konto w jednym z banków. Towarzyszyła jej znajoma - opowiada rzecznik. - Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż owa koleżanka po powrocie do domu założyła na portalu społecznościowym profil, podając się za pracownicę banku, która owe konto zakładała. W wysłanej wiadomości poprosiła o dane z karty kodów - dodaje.

Tym razem do oszustwa nie doszło. Właścicielka konta szybko zorientowała się, że coś jest nie tak. - Zaraz zgłosiła sprawę do obsługi banku. Szybko ustaliliśmy, kto się za całym przedsięwzięciem kryje. Oszustce grozi teraz do trzech lat pozbawienia wolności - uzupełnia Grzegorz Szczepanek.

Maile do pani Stanisławy wysłane były z czterech różnych adresów. Wszystkie najprawdopodobniej były prywatne. - Fałszywe strony zostały już zablokowane. Każdy taki przypadek jest zgłaszany do organów ścigania oraz do międzynarodowych zespołów, które zajmują się zwalczaniem przypadków naruszeń bezpieczeństwa komputerowego - dodaje Magdalena Lejman.

Gazeta Gorlicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska