https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent SOR nie dostał refundacji [INTERWENCJA]

Anna Górska
Najpierw 65-letni pan Michał (nazwisko do wiadomości redakcji) był zaskoczony tym, że na oddziale ratunkowym, gdzie zgłosił się z problemem urologicznym, zbadał go ortopeda-traumatolog. Potem mężczyzna nie dostał recepty na refundowany lek, mimo że ma uprawnienia do zniżki: jest rencistą i honorowym dawcą krwi. Do kłopotliwej sytuacji doszło w szpitalu im. L. Rydygiera w Krakowie.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

- Choć poszedłem do publicznego szpitala, nie żadnej prywatnej przychodni, usłyszałem od lekarza, że nie wypisze mi recepty z refundacją, bo nie ma podpisanej umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Mam prawo do zniżki, więc chcę z niej korzystać - oburza się Czytelnik. W aptece dowiedział się, że jako zasłużony krwiodawca jeden z leków - cypronex - mógłby dostać za darmo. Zapłacił za niego 11 zł. - A dla rencisty liczy się każdy grosz - ubolewa.

Bożena Kozanecka, wicedyrekor szpitala, przyznaje, że lekarz popełnił błąd informując chorego o niepodpisanej umowie z NFZ. - Wyjaśnię, dlaczego to zrobił - zapewnia.

Wtóruje jej Aleksandra Kwiecień z biura prasowego małopolskiego NFZ. - Lekarz pracujący w placówce mającej umowę z NFZ bez względu na status zatrudnienia ma prawo do wypisywania recept z refundacją - wyjaśnia. Dodaje, że pacjent może zgłosić skargę do NFZ, którą urzędnicy rozpatrzą.

Pan Michał to zrobił. Jednak jego kłopoty nie sprowadzają się tylko do refundacji leku. Rencista ma problem z oddwaniem moczu. Cewnik założony i zdjęty wcześniej nie rozwiązał problemu. - Nie mogę samodzielnie oddawać moczu. Powód wciąż nieznany. Chciałem zgłosić się do poradni urologicznej, ale kazano mi przyjść za dwa miesiące!

Właśnie dlatego pan Michał postanowił szukać pomocy na oddziale ratunkowym. - Liczyłem, że zajmie się mną urolog. Przecież to nie jest zwykły katar. Tak się jednak nie stało. Co mam zrobić z moim problemem? - pyta gorzko.

Dyrektor Kozanecka odpowiada, że lekarz dyżurny nie stwierdził żadnej infekcji u pacjenta, a jego stan nie zagrażał życiu. - Warto pamiętać, że na oddziale ratunkowym udzielana jest pomoc doraźna i jeśli nie ma konieczności hospitalizacji pacjenta w stanie zagrożenia życia, jest on odsyłany do specjalisty lub lekarza pierwszego kontaktu - kwituje Kozanecka.

Jak dowiedzieliśmy się w małopolskim NFZ, fakt, że chorego konsultował lekarz ortopeda, mimo że trafił na oddział ratunkowy z problemem urologicznym, nie ma zasadniczo znaczenia. - Jeśli lekarz dyżurujący na oddziale ratunkowym jest w stanie udzielić pomocy pacjentowi, nie ma potrzeby ani konieczności konsultacji ze specjalistą. Gdyby sytuacja tego wymagała, urolog z pewnością zostałby wezwany - tłumaczy Aleksandra Kwiecień.

Pan Michał został z problem: cewnik założony na oddziale ratunkowym może nosić tylko przez dwa tygodnie. Co ma zrobić potem? Do tematu wrócimy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Śmiertelny wypadek w Bydlinie. Dwie osoby roztrzaskały się na drzewie [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
maja mało lekarzy na izbie przyjęć, bo reszta śpi po gabinetach. Byłem w nocy na ostrym dyżurze ze skrętem jądra. Po co dziwne 30 minutach lekarz ogólny mnie przyjął i wysłał na 2 piętro do urologa który miał tam dyżur. Urolog wściekły jak diabli że go budzę w nocy. Palpacyjnie zbadał jądra i faktycznie że mogło dojść do przemieszczenia ale teraz jest na swoim chyba miejscu! Ze złości kręcił mi ta workiem że prawie zemdlałem z bólu. Bo tym niby badaniu odesłał do domu, rzucając że widzimy sie ostatni raz. Sprawa jest w sądzie i toczę proces gościowi.
G
Gość
W Afryce jak widzą lekarza, to spierdalają na drzewa. Bo widzą że biała śmierć nadchodzi.
l
lapeno
Pan Michał powinien udać się do swojego lekarza rodzinnego, a nie na SOR.
SOR nie jest od załatwiania na skróty problemów zdrowotnych, tylko od ratowania
zycia w stanach zagrożenia- do zatrzymania moczu wystarczy rodzinny (w niedziele, święta i po 18:00 nocna i świąteczna opieka ambulatoryjna).

Niestety takich spryciarzy jest więcej, swoim zachowaniem dezorganizują pracę SOR-u

Ortopeda miał gest że go przyjął, niestety jak ktoś ma dobre serce to musi mieć twardą ...
m
margot666
Pacjent nie ma prawa do refundacji zgodnie z CHPL. Najpierw musialby mieć wykonany posiew
E
Edi17
1. cypronex - mógłby dostać za darmo... (bez antybiogramu? bez objawow infekcji?) - jesli wogole trzeba to na 100%
2. zgłosił się z problemem urologicznym, zbadał go ortopeda-traumatolog... - rozpusta w tych polskich szpitalach. "Na zachodzie" dostąpilby zaszczytu bycia zbadanym przez stażyste.

3. Choć poszedł do publicznego szpitala, nie żadnej prywatnej przychodni, usłyszał od lekarza, że nie wypisze mu recepty z refundacją... - czy w skardze pisanej do NFZ zarządał zwrotu refundacji? Dlaczego nie? Czyżby nie miał podpisanej umowy z ubezpieczycielem? Że nie potrzebna, bo to dla wszystkich i za darmo? Gdzie ma to zagwarantowane (tylko nie rozśmieszajcie mnie przez nikogo nierespektowaną konstytucją)

4. Chciał zgłosić się do poradni urologicznej, ale kazano mu przyjść za dwa miesiące!... - tak mają wszyscy NIEUBEZPIECZENI (czytaj bez dodatkowych umów z sieciówkami). Równość dzielenia biedy! - To i tylko to właśnie gwarantuje konstytucja jako substytut umowy z niby ubezpieczycielem.

Złożył skargę do NFZ - na kogo? za co? Czy obywatel PRL bis zna swoje prawa i swoje państwo?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska