Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Dulska przed sądem [WIDEO]

Halina Gajda
Otwarte Drzwi - teatr czterech pokoleń po raz kolejny udowadnia, że starość nie musi być schorowana, zgorzkniała, nie musi być tylko czekaniem na ostateczne. Może być wyzwaniem!

Dzięki temu, że tutaj przychodzę, nie mam czasu na myślenie o głupotach. Wychodzę z domu na cały dzień, a jak wracam - to trzeba jeszcze posprzątać, wyprać, ugotować. Nie myśli się o użalaniu - mówi ze śmiechem Anna Grębla, gorliczanka. - Lecę, bo mam jeszcze coś do załatwienia, a premiera przecież za pasem - macha rękę na pożegnanie i już jej nie ma.

Pani Ania jest członkinią teatru Otwarte Drzwi działającego przy GCK. Teatr jest młody, bo działa zaledwie od dwóch lat, ale ma za sobą dwa przedstawienia. Ktoś powie: co to jest?! Otóż dużo, bo teatr skupia na dobrą sprawę cztery pokolenia. Najmłodszy aktor - amator ma mniej niż 18 lat, a najstarszy 83 czyli rozmach od prawnuków po pradziadków. - Czasem sama mam ochotę się przed nimi ukłonić, bo są zdyscyplinowani, chętni do pracy, a przede wszystkim całym sercem zaangażowani w to, co robią - mówi Teresa Klimek, szefowa teatralnej trupy.

W minionym piątek na deskach sceny w sali teatralnej dali przedstawienie "Pani Dulska przed sądem" czyli dalsze perypetie rodziny znanej z "Moralności pani Dulskiej". W tytułową rolę wcieliła się Teresa Liana. Odpowiednio ucharakteryzowana, z ułożoną fryzurą doskonale była wypisz - wymaluj, panią Dulską.

- Gdy okazało się, kogo będę grała, córka zapytała dlaczego znowu czarny charakter - opowiada nasza bohaterka. Trzeba bowiem wiedzieć, że w poprzedniej sztuce "Gęsi i Gąski" również przypadła jej rola cioci Belci, postrachu rodziny, kobiety nie tyle złośliwej, co skutecznie utrudniającej życie otoczeniu. - Do teatru trafiłam przez Uniwersytet Trzeciego Wieku. Ktoś powiedział, że potrzebują krawcowej. Z tą myślą się zgłosiłam, a wyszłam z tekstem roli do nauczenia pod pachą - śmieje się.

Przygotowania do "Dulskiej" trwały prawie rok. - W wielkich, profesjonalnych teatrach organizuje się castingi, przesiewa przez sito. My radzimy sobie jak możemy, sami. Pewnie wielu sztuk nigdy nie uda nam się wystawić, ale i tak uważam, że mam zgrany i kochany zespół - podkreśla Teresa Klimek.

Zaangażowanie, o którym wspomniała szefowa grupy, przejawia się na wiele sposobów. Pani Stanisława Zagata gra kucharkę, w jednej ze scen podaje Dulskiej leguminę. - Miałam zamiar kupić jakieś ciasto, ale pani Stasia oznajmiła mi, że ona leguminę zrobi, żadne kupowanie gotowych placów nie wchodzi w grę - zdradza szefowa. Pani Stasia, poczuwszy, że została wywołana do odpowiedzi oznajmiła: - Przepis znalazłam w internecie. To nie jest jakiś skomplikowany przepis - mówi.

I jeszcze jedno: w sztuce pada stwierdzenie, że legumina ma zawierać 43 rodzynki i wiele wskazuje na to, że tyle będzie. Przecież trzeba być wiernym sztuce. Po aktorach nie widać ani krzty niepewności, tremy. Śmiejąc się tłumaczą, że oni ze sceny i tak nie widzą publiczności, bo nie pozwalają na to światła. Wydaje się więc, że na sali nie ma nikogo.

Najbardziej rozbudowana jest scena pani Dulskiej, w którą wciela się wspomniana już Teresa Liana. - W domu uczyłam się niewiele. Jak to w domu - każdy ma coś do zrobienia. Ale, gdy pokazałam moim znajomym czy kuzynom treść, to złapali się za głowę: jak i kiedy ty się tego nauczysz. Dasz w ogóle radę - opowiada ze śmiechem. - W końcu chyba uwierzyli, bo zapowiedzieli się, że na premierę przyjadą - dodaje ze śmiechem.

Na piątkowej premierze braw było co niemiara. Bo naprawdę zasłużyli. Pewnie - jak ktoś by chciał, to znalazłby nie jedno uchybienie, ale przecież nie o szukanie błędów chodzi. Chwała tym ludziom, że im się chce, że szukają w sobie siłę żeby nie zawieść. Przez to pewnie rzadziej potrzebują wizyt u lekarza pierwszego kontaktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska