Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panią Renatę podpalił brat. Zaginął, choć miał siedzieć

Lech Klimek
Józef W. przepadł jak kamień w wodę. Powinien zgłosić się do więzienia na odbycie zasądzonej kary.

- Odbudowuję powoli swoje życie, choć jeszcze się nie otrząsnęłam z tego, co mnie spotkało - wyznaje z goryczą w głosie Renata Sarnecka z Moszczenicy. - W jednej chwili straciłam wszystko.

Kobieta własnymi rękami z pomocą przyjaciół i dzieci remontuje dom, który spalił jej brat, 52-letni Józef W. Gdy była w pracy, wyniósł z domu 82-letnią, niepełnosprawną matkę Stefanię i rozlał w środku ropę zmieszaną z benzyną, po czym podłożył ogień. Pożar strawił całe wnętrze budynku.

Podpalacz ukrył się w lesie, gdzie próbował popełnić samobójstwo. Kilkakrotnie ranił się nożem. Odratowano go i postawiono zarzut podpalenia, za co groziło mu do 5 lat więzienia.

Areszt i wolność
Sąd skierował go na obserwację psychiatryczną. Pani Renata liczyła, że raz na zawsze śledczy odizolują od niej brata, jako iż jest nieobliczalny. Ostatecznie w sprawie Józefa W. zapadł wyrok skazujący. - Usłyszał karę bezwzględnego pozbawienia wolności w wymiarze 11 miesięcy - mówi prokurator rejonowy w Gorlicach Tadeusz Cebo. Józefowi W. zaliczono na poczet kary miesiące, które spędził w areszcie. Wypuszczono go, ale w wyznaczonym terminie miał się stawić, aby już w więzieniu odbyć resztę kary. W połowie sierpnia ślad po nim zaginął.

Piroman dał nogę
52-latek ostatnio mieszkał w Klęczanach. Pani Renata jest przerażona, bo obawia się, że jej brat może znów sięgnąć po benzynę i zapałki. - Kto wie, co takiemu do głowy strzeli. Moja gehenna trwa - kręci głową kobieta. Sprawą zaginięcia Józefa W. zajmuje się policja. Na razie o sukcesie nie ma mowy. - Prowadziliśmy intensywne poszukiwania - mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. - Nie znaleziono jednak żadnych śladów tego człowieka. Przepadł jak kamień w wodę - przyznaje.

Pani Renata boi się również o swoją mamę. 82-latka przebywa w jednym z DPS-ów w Gorlicach. Jej stan nie jest najlepszy. W strawionym przez płomienie domu wciąż nie ma warunków, by do niego wróciła. - Wiem, że mój brat kilka razy odwiedzał mamę w DPS-ie, bo sama tam pracuję. Jakie ma zamiary wobec nas, wolę nie myśleć - zaznacza pani Renata. - Mam nadzieję, że znajdą go, zanim zrobi coś głupiego - dodaje. Śledczy proszą wszystkie osoby, które mogą mieć informację na temat aktualnego miejsca pobytu Józefa W. o kontakt z policją pod numerem tel 997.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska