Danuta Szaflarska, znakomita aktorka, ma już ponad sto lat i jej opowieści o dzieciństwie spędzonym w Kosarzyskach koło Piwnicznej są atrakcyjne jak podróż w czasie. Wspomnienia aktorki zainspirowały piwniczańską poetkę i malarkę z Barbarę Paluchową do napisania książki adresowanej do najmłodszych czytelników.
- Jestem babcią i wiem jak trudno współczesnym dzieciom wytłumaczyć, że mleko nie jest z półki w sklepie, tylko od krowy - mówi Barbara Paluch. - Jeszcze trudniej przekonać ich, że do usypiania dzieci kiedyś nie służyła kreskówka oglądana na tablecie. Malucha kolebała niewiele starsza od niego dziewczynka, nucąc piosenkę w lokalnej gwarze - dodaje.
O takim dzieciństwie Barbarze Paluchowej opowiedziała Danuta Szaflarska. Wspominała proste wiejskie zabawy i ogniska, w których piekło się ziemniaki. Takie atrakcje małej Danusi, córeczce nauczycieli ze szkoły w Kosarzyskach, zapewniała wynajęta na służbę ledwie dziewięcioletnia Hanusia z Borownic. Choć, podobnie jak Kosarzyska, była to osada na obrzeżach Piwnicznej, to jednak na tyle odległa, że Hanusia nie wracała na noc do domu lecz mieszkała z Danusią. Miała za to zapewniony dach nad głową i wyżywienie, którego w jej rodzinnym domu często brakowało.
Tak nawiązała się serdeczna więź między Danusią - panienką od nauczycieli i Hanusią - góralką z Beskidu Sądeckiego. Nawet jako znana aktorka, każdą swoją wizytę w rodzinnych stronach Danuta Szaflarska zaczynała od odwiedzin u Hanusi. Choć ta już była Anną Kluską, mającą gromadkę swoich dzieci, wnucząt oraz prawnucząt. Zmarła w 2001 r. w wieku 96 lat. W Święto Zmarłych i imieniny Hanusi na jej grobie płonie znicz od Danuty Szaflarskiej.
Z opowieści o jej dzieciństwie Barbarę Paluch ułożyła książeczkę dla dzieci o tym, jak żyli ich wiejscy rówieśnicy sto lat temu.
Wspomnienia swej przyjaciółki, bo tak może nazwać Danutę Szaflarską po latach znajomości, pisarka z Piwnicznej opisała i własnoręcznie zilustrowała, jako, że jest i malarką.
- Książkę ilustruje dwadzieścia moich rysunków przedstawiających obydwie dziewczynki w różnych życiowych okolicznościach - wyjaśnia Barbara Paluch. Obydwie kobiety autorka bardzo dobrze poznała, bo sama mieszka w górach, w których dzieją się ich przygody.
Przeglądając rękopis książki Danuta Szaflarska uznała tytuł wymyślony przez autorkę za nazbyt wyszukany. Autorka nie wyjawiła nam tej pierwszej wersji. Aktorka zaproponowała inną: „O panience Danusi i góralce Hanusi”. Dlaczego? Bo wspólne zabawy dziewczynek przerywało nawoływanie do domu: „Panienko Danusiu! Góralko Hanusiu!”
Książka „O Panience Danusi i góralce Hanusi” miała być prezentem na setne urodziny Danuty Szaflarskiej. Autorka i wydawca nie zdążyli. Stąd roczne przesunięcie publikacji.