Na zdjęciach sprzed dekad widać młodych, pełnych energii ludzi. Chyba najpiękniejsze jest to, na którym młoda Wandzia w regionalnym stroju siedzi na koniu. Bohaterka fotografii wspomina z dumą, że była to pierwsza po wyzwoleniu wizyta biskupa w Krygu, a ona wiodła konnicę, która wyjechała na spotkanie z duchownym. W rodzinnym albumie są zdjęcia z uroczystości rodzinnych, ślubów, komunii, chrztów. Są na wielu z nich i nawet tak bardzo się nie zmienili. Może tylko kilka siwych włosów przybyło, ale znowu nie tak wiele. No i rodzinna gromadka wokół nich jest zdecydowanie większa, niż wtedy mogli sobie wyobrazić – siedemnaścioro wnuków, 27 prawnuków. Oboje komentują dowcipnie, że jak się młodzież uwinie, to szansa na bycie prapradziadkami jest całkiem spora. Jak będzie – czas pokaże, ale już dzisiaj jest na sto procent pewne, że dzięki mocno rozrośniętemu drzewu genealogicznemu, rodzina ma i będzie miała ciągłość. Nie zniknie, jak to się niestety coraz częściej zdarza. Mają ku temu jeszcze jeden mocny argument.
- Jakoś tak się układa, że dominują chłopcy. I to zarówno pośród wnuków, jak i prawnuków – śmieje się.
Dzień Babci i Dziadka to zawsze wydarzenie w rodzinie. Proza życia sprawia, że na spotkanie wszystkich wnuków i prawnuków nie ma wielkich szans, ale ci, którzy są najbliżej, o seniorach nigdy nie zapominają. Rozsiani po kraju i świecie, zawsze zadzwonią, kartkę napiszą, powinszują. Reszta przyjeżdża na miejsce. Nic to, że najstarszy wnuk ma 41 lat, a najmłodsza prawnuczka – parę miesięcy. 21 stycznia, adres dla wszystkich jest zawsze ten sam i ważny w pamięci. Prawdziwa, wielopokoleniowa rodzina, która się lubi. Tak zwyczajnie, jak się lubi bliskiego człowieka. Widać gołym okiem – najmłodsze baraszkują pod stołem, w progu pokoju, słowem – gdzie tylko im fantazja podpowiada, a starsi rozmawiają, śmieją się, opowiadają, co u kogo słychać. Tak było i w tym roku. Drzwi domu nie zamykały się, a każdy, kto wchodził, od razu szukał babci i dziadka. Życzeniom, serdecznościom nie było końca. Na stole lądowały kolejne bukiety, na półkach drobne prezenty. Dziadkowie wzruszeni zapraszali do gościny i bez zająknięcia wywoływali kolejne wnuki i prawnuki.
- Mieszkamy pod jednym dachem z synem, wnuczką i prawnukiem – podkreślają. - Tak naprawdę więc to cztery pokolenia – dodają z dumą.
Na miejscu, w Krygu dziadkowie i pradziadkowie w jednej osobie pełnią ważną funkcję – rozpieszczania najmłodszego członka rodziny. Nikt tak dobrze nie zna sposobów na ułożenie niemal rocznego malucha do snu, jak prababcia Wandzia. Dziadek Julian jest za to prawie doskonałym piłkarzem. Specjalnie dla wnuków zaimprowizował boisko. Są kołki, które symbolizują bramki, umówione granice, żeby było wiadomo, kiedy spalony. Wszystko to zaś na pobliskiej łące, żeby było bezpiecznie dla dziecięcych łokci i kolan. Zdarza się czasem, że dziadek-pradziadek staje do gry razem z młodszym pokoleniem. Na prawdziwym boisku też towarzyszy wnukom, już bardziej mentalnie, niż fizycznie, choć i to jest dla nich ważne. Można z nim też pogadać o sporcie.
- Chłopcy składają relację co dzieje się w świecie piłki. Kto z kim przegrał, kto wygrał – uśmiecha się dziadek.
Ma też inny powód do dumy. Sam, na zawodowym koncie ma ponad czterdzieści lat pracy w straży pożarnej, przez trzy i pół dekady był naczelnikiem OSP. Ma następców. Na razie wśród wnuków – Błażej i Tomek działają jako druhowie pełną parą.
- Jest ciągłość – mówi z zadowoleniem.
Dziadek miałby jeszcze jedno życzenie, takie ciche, a mianowicie, by któryś z wnuków przejął jego pasję hodowania gołębi. Mógłby o nich opowiadać godzinami, przytaczać przygody, najpiękniejsze sztuki.
- Dzieci teraz nie mają czasu na takie zajęcia – kwituje babcia Wanda. - Nauka, szkoła, książki, inne zajęcia. Mnóstwo tego mają – komentuje.
Tym bardziej rodzinne spotkania są celebrowane, a młodzi chętnie zawijają do bezpiecznego portu babci i dziadka.
FLESZ - Duże zmiany w służbie zdrowia. Pacjentom ma być łatwiej
- Gorlice. Stary szpital zmienia swoje oblicze
- Album „Kolej na Stary Dworzec”, czyli doprawiona historia
- Tu niemal codziennie jest małe Boże Narodzenie ZDJĘCIA
- Zakonnik miał wysyłać ministrantowi pornograficzne zdjęcia
- Klęczany. Gmina wydała milion złotych. Mają przedszkole
- Gorlice. Adam P. skazany za łapówkarstwo
