https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Papieża Franciszka można przeczekać

Marek Bartosik
Papież Franciszek doprowadza polski Kościół, ten biskupów, prałatów i przeorów, do coraz cięższej zadyszki. Kiedy znowu stało się głośno, że demonstracyjnie jeździ autami nie tylko starymi, ale i marnymi, głos zabrał rzecznik episkopatu. Ks. Józef Kloch wyjaśnił, że wcale nie uważa, by auto za 150 tysięcy dla biskupa pokonującego tysiące kilometrów po swojej diecezji było zbyt drogie. Zanim publiczność zdołała przeliczyć, jakież to autka tyle kosztują, Franciszek wystrzelił z nową rewelacją. Namawia duchownych, by nie pobierali opłat za sakramenty. Na to dictum episkopat jeszcze nie znalazł odpowiedzi.

Papieża Franciszka z całą pewnością można przeczekać. Problemów Kościoła, o jakich mówi, biologia, mówiąc wprost, jednak nie rozwiąże. Przez ostatnie dziesięciolecia mieliśmy papieży, którzy znajdowali drogę i do umysłów, i do uczuć wiernych: Jan Paweł II walcząc o godność człowieka, Benedykt XVI uświadamiając mu teologiczne znaczenie jego losu. Franciszek zwraca uwagę na sprawy powszednie, banalne wobec wieczności, ale niezwykle silnie wpływające na stosunek milionów ludzi do Kościoła i wiary.

Na polskich ulicach auto za 150 tysięcy robi wrażenie coraz mniejsze, ale polscy biskupi nie traktują tej sumy jako maksymalnej, jaką mogą zapłacić za reprezentacyjny pojazd. Kiedy niedawno Konferencja Episkopatu Polski obradowała w luksusowym hotelu w Wieliczce, na jego parkingu można było zobaczyć to wyraźnie. Wartość łączna stojących tam bryk szła w miliony. To dużo czy mało? Z czym tę sumę porównać? Z możliwościami przeciętnego wiernego? Może z kosztami wzniesienia otwartego właśnie przez kapucynów w centrum Krakowa ośrodka, gdzie wikt i opierunek znajdą setki bezdomnych i biednych dziennie? 15 milionów na ten cel ofiarowali podatnicy, oddając do dyspozycji zakonników jeden procent uszczknięty fiskusowi.

Każde z porównań robi fatalne wrażenie. I w gruncie rzeczy nie chodzi o to, jaką wartość mają biskupie limuzyny. Problem w tym, że im są kosztowniejsze, tym bardziej podkreślają hipokryzję duszpasterzy. Ona radykalizuje antyklerykałów, a ludzi wiernych Kościołowi spycha w defensywę.

W gruncie rzeczy przez całą historię katolicyzmu problem stosunku duchownych do dóbr doczesnych (z władzą na czele) zawsze był jednym z najważniejszych. Wywołał kiedyś powstanie zakonów żebraczych, potem reformację, rewolucję francuską, a w ostatnich stuleciach przyczynił się do laicyzacji Zachodu. I stale odżywa.

Na to, że poczucie przyzwoitości czy słowa papieża skłonią biskupów do krytycznej autorefleksji, bym nie liczył. Przecież od ludzi, także wyświęconych, zbyt wiele wymagać nie można. Ale od Kościoła jawnego gospodarowania kościelnymi pieniędzmi już tak. Bo wierni oddają je do dyspozycji proboszczów i biskupów, uznając ich doczesne potrzeby. Jednak najbardziej szanują i słuchają tych, którzy potrafią przemierzać swe diecezje czy parafie w pocerowanej sutannie i na rowerze, by trafić do prostego człowieka w biedzie.Tej materialnej i egzystencjalnej.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Paweł
Papież w związku z sakramentami mówił o tym, aby "nie uzależniać udzielania sakramentów od pieniędzy". Nic nowego nie powiedział bo to mamy w prawie kościelnym. Poza tym w dalszej części kazania mówił o ofiarach dobrowolnych. Zatem jak idziesz do księdza i słyszysz stawkę za sakrament - to źle, ale w zdecydowanej większości mówią "co łaska" więc przestańcie nadawać, że papież nie kazał dawać ofiar, bo to jest nie prawda i manipulacja!!!
k
katolik-praktykujacy
wycieczki . no to teraz wiemy jak starcy z tytulami "o"/ wiare nie pytam/ woza pierdzioszki po SWOJEJ?! sic!! diecezji na rozne jaselka .A Polska i Europa jest nieosiagalna tymi karosami? czy tez purpuraci sa biedni - persona non grata. che?
i
ila
Świetny jest ten Papierz , bardzo go lubię
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska